Michał Gałęzewski: Zdobycie 32 bramek w meczu i porażka zdarza się chyba rzadko...
Mariusz Kupc: Są to młode dziewczyny i są pewne braki w powrocie. Zespół doświadczony, taki jak Gdańsk, który gra szybką piłkę rzuca dużo bramek. Ja jednak widzę duży postęp i jestem zadowolony z meczu w Gdańsku.
Patrząc na przebieg meczu, można powiedzieć że byliście blisko sprawienia niespodzianki. Przez większą część pierwszej połowy prowadziliście...
- To jest atut młodości. W pewnych momentach zawodzi koncentracja, można dłużej pograć piłką, rzuty są oddawane za szybko i zespół bardziej doświadczony potrafi skontrować. Z meczu na mecz jest jednak coraz lepiej, dziewczyny w pierwszej lidze radzą sobie coraz lepiej.
Gdyby się poprawiło grę w obronie i koncentrację, to mogłoby być naprawdę dobrze...
- Mogło być całkiem dobrze, dużo nie zabrakło. Kilka razy w ataku też mogło być lepiej. Funkcjonowało jednak tyle fajnych rzeczy, że ja jestem zadowolony.
Trzeba pochwalić Martynę Podgórską, która zdobyła 13 bramek.
- Ona rozwija się prawidłowo. Ma okresy słabsze, ale generalnie idzie cały czas do przodu. To bardzo duży pozytyw.
Jesteście na razie ostatni w lidze. Jest szansa, że coś się poprawi?
- Prawda jest taka, że mamy w składzie juniorki starsze, a nawet juniorki młodsze, wśród których w pierwszym zespole są trzy zawodniczki. Wszystkie zespoły I ligi, to seniorki. Inwestujemy w młodzież i z tego co było widać, idziemy w dobrym kierunku. Ligę juniorek starszych wygraliśmy po meczu w Tczewie, który wygraliśmy pokaźnie, bo dziesięcioma bramkami. O meczu w Gdańsku zadecydowały między innymi karne, czy też kontry. Patrząc na wynik, byłoby około remisu.
Czyli teraz się ogrywacie w I lidze, a za 2-3 lata walczycie o coś więcej?
- Nie będzie źle. Jest szansa, że powalczymy o utrzymanie w I lidze. Mamy jeszcze 10 spotkań, to 20 punktów do zdobycia. Jeżeli będziemy tak podchodzić, to będzie dobrze.
Przed wami kolejne spotkanie...
- Tak, gramy z Warszawą w sobotę. Jest szansa podobnie, jak w konfrontacji z każdym innym zespołem. Dziewczyny są zdrowe, nie ma kontuzji i jest ok. W Gdańsku wszystkie dziewczyny grały bardzo dobrze.
Zarówno Gdańsk, jak i Warszawa, to spadkowicze z Ekstraklasy. Czy dziewczyny specjalnie mobilizują się na takie spotkania?
- One chciały zagrać bardzo dobre zawody i myślę, że są z siebie dumne. W Gdańsku nie ma dziewczyn z przypadku, u nas są zawodniczki z roczników 92-93.
Czyli nowy rok, nowe nadzieje?
- Myślę, że tak. Przeprowadziliśmy krótki okres międzyświąteczny tak, jak chciałem i wychodzi to in plus w meczach. Żeby tylko nie było żadnych kontuzji.