Grali najsłabsi. Padło blisko 70 bramek!

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: zespół Zepter KPR Legionowo
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: zespół Zepter KPR Legionowo

Miażdżąca okazała się przewaga czerwonej latarni ORLEN Superligi Mężczyzn nad bezpośrednim sąsiadem w tabeli. Beniaminek z Wrocławia przegrał z Zepterem KPR-em Legionowo aż 30:39 i to pomimo, że miejscowi stracili aż dwóch liderów.

Drużyna z Legionowa mierząc się z beniaminkiem ORLEN Superligi Mężczyzn bardzo liczyła na premierowe punkty. Do tej pory każdy z 10 rozegranych meczów ekipa Michała Prątnickiego kończyła bez punktów.

Obserwując przebieg pierwszego kwadransa tych zawodów kibice gospodarzy, którzy po brzegi wypełnili halę w podwarszawskiej miejscowości, mieli prawo liczyć na zwycięstwo. Wrocławianie słabo prezentowali się zwłaszcza w formacji obronnej. Ich rywale raz po raz dochodzili do rzutów budując sobie przewagę. Jeśli nie pomagała defensywa, to i Patryk Małecki niewiele mógł wskórać (11:5).

Najlepszą robotę w tamtym czasie wykonywał Mateusz Chabior (5/6). Oczywiście, jeśli mówimy o atakujących. Na pochwały zasługiwał również bramkarz, Dawid Balcerek. U rywali odpowiedzialność na siebie próbował wziąć Bartosz Nastaj, ale ze zmiennym szczęściem. Co więcej, drużynie Śląska w wejściu na właściwe tory przeszkadzały kary indywidualne. Tylko do przerwy zawodnicy gości spędzili na ławce kar aż 10 minut.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

Zepter KPR mógł mieć poważny problem tuż po zmianie stron. Nie dość, że dystans zmalał do 3 bramek, to jeszcze zespół stracił swojego lidera i środkowego rozgrywającego zarazem, Chabiora. Arbitrzy z Gdańska od razu pokazali szczypiorniście czerwony kartonik za faul na Pawle Salaczu. O dziwo, miejscowi w ogóle nie stracili na sile ataku i po chwili prowadzili już 21:15.

Jeszcze przed ostatnim kwadransem legionowianie praktycznie dobili przeciwnika. Kilka kontr z rzędu sprawiło, że ich przewaga wzrosła do 9 trafień. Śląsk ożywił się dopiero, kiedy kolejną czerwoną kartkę otrzymali gospodarze. W 45. minucie udział w meczu zakończył Filip Fąfara. Ostatecznie żadne przeciwności losu nie przeszkodziły ekipie Prątnickiego, by po końcowej syrenie odtańczyć taniec zwycięstwa.

ORLEN Superliga Mężczyzn, 11. kolejka:

Zepter KPR Legionowo - WKS Śląsk Wrocław 39:30 (18:13)

Zepter KPR: Liljestrand, Balcerek - Brzeziński 1, Maksymczuk 2, Słupski 5, Fąfara 7 (2/2), Pawelec 1, Lewandowski 2, Adamczyk 4, Tylutki, Brinovec, Wołowiec 4, Petlak 2, Chabior 6 (2/2), Laskowski 5 (1/1), Ciok.
Karne: 5/5.
Kary: 6 min. (Słupski - 2 min., Chabior oraz Fąfara - obaj cz. k.).
Czerwone kartki: Mateusz Chabior w 33. minucie za faul na Pawle Salaczu oraz Filip Fąfara w 45. minucie z faul na Bartoszu Nastaju.

Śląsk: Dudek, Małecki - Kornecki 5, Przybylski 2, Famulski 1, Cegłowski 6 (5/5), Burtan, Nastaj 4, Jankowski, Kawka 3, Kołodziejczyk, Gądek 2, Ramiączek 1, Salacz 4, Wielgucki 2.
Karne: 5/5.
Kary: 14 min. (Kornecki - 4 min., Przybylski, Nastaj, Jankowski, Kołodziejczyk, Salacz - 2 min.).

Sędziowie: M. Orzech i R. Orzech (obaj z Gdańska).
Widzów: 1550.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty