Piotrowianin ze zwycięstwem w Mielcu. O wszystkim zadecydowały rzuty karne

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Piotrowianin ze zwycięstwem w Mielcu
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Piotrowianin ze zwycięstwem w Mielcu

Handball Stal Mielec nie dopisała kolejnego zwycięstwa w Orlen Superlidze. Tym razem dość niespodziewanie została zatrzymana przez Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, który okazał się lepszy w serii rzutów karnych.

W niedzielne popołudnie zmierzyły się ze sobą dwie drużyny z dolnej połówki tabeli. I trzeba przyznać, że z perspektywy przedsezonowych przewidywań nie jest dużym zaskoczeniem, że Handball Stal Mielec i Piotrkowianin Piotrków Trybunalski znajdują się w przedziale miejsc 9–13.

Stal to w końcu beniaminek, który i tak nieźle rozpoczął sezon. Z kolei Piotrkowianin ostatnich lat nie może zaliczyć do udanych. Za każdym razem udawało im się uniknąć spadku, ale dyspozycja zespołu pozostawiała wiele do życzenia. W sezonie 2025/2026 ponownie byli jedną z drużyn, które miały walczyć o ligowy byt. W Mielcu walczyli o drugie zwycięstwo i pierwsze po pięciu porażkach z rzędu.

ZOBACZ WIDEO: Córka Szymona Kołeckiego nie wytrzymała. Popłakała się podczas walki

Lepiej w mecz wszedł jednak beniaminek, który też był minimalnym faworytem. W końcu Stal, jeśli myśli o spokojnym utrzymaniu, musi wygrywać takie mecze jak ten - na własnym parkiecie z Piotrkowianinem. Po sześciu minutach było 5:3. W kolejnych minutach gospodarzom udawało się utrzymywać dwu, a momentami nawet trzybramkową przewagę, tak że po pierwszym kwadransie było 11:9. W zespole Stali imponował zwłaszcza ten, który jest kluczowym punktem drużyny Piotra Lisa, czyli Filip Stefani.

Piotrkowianin potrzebował jednak dosłownie chwili, żeby odwrócić wynik do góry nogami i wyjść na prowadzenie 13:11. To podziałało jak zimny prysznic na Stal, która szybko wzięła się w garść, doprowadzając do wyniku 16:13. Jak to jednak beniaminek miał w zwyczaju - ponownie stracił przewagę. Piotrkowianin jeszcze raz doszedł gospodarzy i do przerwy było 16:16. Dobrze w pierwszej połowie w barwach gości wyglądali Piotr Rutkowski i Patryk Grzesik.

Początek drugiej połowy to pierwszy okres, w którym obie drużyny grały łeb w łeb i żadna nie miała słabszych momentów. Dużą rolę w zespole Stali zaczął jednak odgrywać weteran parkietów - Rafał Przybylski. Z kolei grą Piotrkowianina wciąż dyrygował niezmordowany Patryk Grzesik, który skutecznie rozdzielał piłki do kolegów.

Stal odjechała rywalom w okolicach czterdziestej minuty, ale wówczas chwila dekoncentracji sprawiła, że goście z Piotrkowa doprowadzili do remisu, a na siedem minut przed końcem było 26:26.

Remis utrzymywał się także na dwie minuty przed końcem. Wtedy jednak piłkę w swoje ręce wziął Rafał Przybylski, który wyprowadził Stal na jednobramkowe prowadzenie. Odpowiedział nie kto inny, jak Patryk Grzesik, i po sześćdziesięciu minutach było 30:30. W serii rzutów karnych lepsi okazali się goście z Piotrkowa Trybunalskiego, zapisując na swoim koncie drugie zwycięstwo w sezonie i dwa punkty do ligowej tabeli.

Orlen Superliga mężczyzn:

Handball Stal Mielec - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 30:30 (16:16) k. 2:4

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści