Polki powalczyły z obrończyniami tytułu. Jedna świetna połowa to jednak za mało

Stawką tego spotkania było zwycięstwo w grupie F i lepsza pozycja wyjściowa w turnieju głównym mistrzostw świata w Holandii i Niemczech. W roli faworytek podeszły do niego reprezentantki Francji, obrończynie tytułu. Oba zespoły miały na koncie po dwie wygrane i choć pewniejsze triumfy zanotowały wcześniej Trójkolorowe, Polki z pewnością nie miały zamiaru poddać się bez walki.

Rozpoczęło się kapitalnie! Od świetnej gry Polek w defensywie, skutecznej interwencji Adrianna Płaczek oraz potężnego rzutu Pauliny Uścinowicz. W szeregach Biało-Czerwonych było widać ogromną determinację i nastawienie na walkę z obrończyniami tytułu. Dwie skuteczne akcje z kołem, zakończone bramkami Natalii Pankowskiej pozwoliły w 6. minucie odskoczyć naszym na dwie bramki.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem

Niedługo później Trójkolorowe dogoniły wynik, co było początkiem wyrównanej walki. Oba zespoły kreowały skuteczne akcje, jednak rywalki zbyt szybko odpowiadały na trafienia Polek. Francuzki zaczęły się jednak mylić, co nasze szczypiornistki, mimo osłabienia, skrzętnie wykorzystały. W 17. minucie Magda Balsam pewnie wykorzystała rzut karny, dając nasze drużynie prowadzenie 10:7.

Niestety, niedługo później słabszy fragment gry zanotowały Biało-Czerwone. W efekcie, na osiem minut przed przerwą, obrończynie tytułu wyszły na remis. Im bliżej końca, tym faworytki spisywały się coraz lepiej. Istniało ryzyko, że odskoczą na większą liczbę trafień, ale tak się nie stało. Bramka Uścinowicz w ostatnich sekundach sprawiła, że Polki schodziły do szatni z wynikiem 17:18.

Pierwsze trafienie w drugiej połowie należało do Polek, a konkretnie do Pankowskiej. Choć po chwili była szansa na powrót na prowadzenie, nasze panie jej nie wykorzystały. To szybko się zemściło, bowiem po nieudanych akcjach zawodniczek Arne Senstada i piątej już bramce Leny Grandveau Trójkolorowe odskoczyły w 38. minucie na 23:20.

Odrabianie straty utrudniała niestety solidna defensywa obrończyń tytułu, ale też interwencje Hatadou Sako. Francuzki z kolei nabierały rozpędu i zwiększyły swoją przewagę. Z Polek wyraźnie uciekło powietrze i choć trener rotował składem oraz spróbował wariantu z grą na siedem zawodniczek w polu, nic nie podziałało.

W ostatnich minutach Biało-Czerwone wyglądały tak, jakby już się poddały. To dodatkowo napędziło Francuzki, które wykorzystywały błędy naszych pań i pokazały swój ogromny potencjał. Mistrzynie świata sprzed dwóch lat po końcowej syrenie cieszyły się z przekonującego zwycięstwa 41:28, notując trzeci triumf na tym mundialu. Polki poniosły z kolei pierwszą porażkę.

MŚ 2025 kobiet

faza wstępna (grupa F):

Reprezentacja Francji kobiet - Reprezentacja Polski kobiet 42:28 (18:17)

Francja: Sako, Andre - Nocandy 2, Toublanc 2, Mairot 2, Dury, Sajka 2, Kanor 2, Horacek 4, Jacques, Foppa 7, Granier 6, Ondono 1, Bouktit 1, Grandveau 7, Wajoka 6.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min.

Polska: Płaczek, Wdowiak, Zima - Olek 2, Kobylińska 3, Janas, Rosiak, Cygan 3, Balsam 8, Pankowska 3, Granicka, Nosek, Michalak 2, Kochaniak 5, Uścinowicz 2, Nocuń.
Karne: 4/4.
Kary: 8 min.

Polska vs. Austria - piłka ręczna kobiet. Oglądaj na TVP2 o 18:00 w Pilocie WP (link sponsorowany)