NMC Powen stanie przed kolejną szansą na punkty, które pozwolą mu odbić się z dna tabeli. Aktualnie z dorobkiem sześciu oczek zespół zajmuje przedostatnie miejsce, co nie zadowala ani piłkarzy, ani trenerów, a już na pewno kibiców, którzy po ostatniej porażce z Zagłębiem Lubin przeżyli nie lada zawód - wszak ich ulubieńcy prowadzili aż do około 50. minuty, ostatecznie jednak przegrywając... Spotkanie ze Śląskiem Wrocław będzie kolejną szansą na punkty. Czy beniaminkowi uda się pokonać ósmy zespół w tabeli? Dokonał tego ostatnio, zwyciężając ze Śląskiem Wrocław 26:25. Historia lubi się powtarzać, a zabrzanie mają asa w rękawie - wypożyczonego rozgrywającego Marcelego Migałę, który ma wspomóc swój rodzimy zespół.
Obie drużyny przegrały pierwszy mecz po przerwie – Śląsk Wrocław uległ Azotom Puławy, natomiast NMC Powen Zabrze - zespołowi z Lubina. Dotychczas wrocławianie schodzili z parkietu siedmiokrotnie "z" i dziesięciokrotnie "na tarczy". Na tym tle niezbyt dobrze wyglądają zabrzanie, którzy zwyciężyli jedynie 3 razy (w tym jedna wygrana właśnie z wrocławianami). Wysoko ceni rywali trener beniaminka, Robert Nowakowski: - Będzie ciężko. Grają u siebie i tak samo jak my walczą o punkty. Łatwo ich nie oddadzą. Zostało przecież pięć meczów do końca, a oni mając 14 punktów, nie mają pewnego bytu w wymarzonej ósemce najlepszych szczypiornistów polskiej ekstraklasy - komentuje.
Jak zwykle zabrzanie będą stawiać na silną obronę. Ale kto wie czy obecność nowego zawodnika nie wpłynie także na skuteczność w ataku. Marceli co prawda zaliczył tylko trzy treningi w NMC Powen, więc nie wiadomo czy udało mu się zgrać z resztą zespołu, ale wielu kibiców właśnie w nim pokłada nadzieję na odrodzenie drużyny.
Wrocławianie natomiast z pewnością dobrze zaprezentują swoje powszechnie znane atuty, czyli silną drugą linię i niezłą grę na skrzydle.
Sobotnia rywalizacja zapowiada się więc bardzo ciekawie. Zarówno NMC Powen, jak i Śląsk będą walczyć do ostatniej sekundy spotkania. Stawka niby taka sama jak zwykle, ale jednocześnie wyjątkowo cenna. Jak to wszystko się zakończy? Okaże się już w najbliższą sobotę o godzinie 17.00.