W sobotę odbyły się mecze holenderskiej ekstraklasy w piłce ręcznej kobiet. Bizztravel Dalfsen zmierzył się na wyjeździe z Huyser E&O. Mecz ten dostarczył niesamowitych emocji kibicom zgromadzonym w hali na trybunach.
W pierwszej połowie spotkania lepiej prezentowały się zawodniczki Bizztravelu Dalfsen, ale nie zdołały one zdecydowanie "odskoczyć" przeciwniczkom. Tuż przed przerwą przyjezdne prowadziły nawet różnicą trzech goli (12:9). Jednak za sprawą trafienia Kariny Veltrop miejscowe doprowadziły do remisu 12:12. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza "odsłona" pojedynku.
Zaraz po zmianie stron inicjatywa należała do gospodyń. W 43. minucie było 21:16 na ich korzyść. Jednak Bizztravel Dalfsen potrzebował ośmiu minut, aby wyrównać stan meczu na 22:22. Od tego momentu fani byli świadkami wyrównanej walki na boisku.
Wszystko wskazywało na to, iż spotkanie zakończy się podziałem punktów. Bramkę na wagę zwycięstwa Bizztravelu Dalfsen z rzutu wolnego, już po upływie regulaminowego czasu gry, zdobyła Wendy Smits. Piłka znalazła drogę do siatki, choć szczypiornistki Huyser E&O ustawiły solidny mur.
- Naprawdę ekstra. Było to niesamowite zdobyć gola po syrenie. Nigdy wcześniej mi się to nie udało - powiedziała holenderskim mediom Smits, która ustaliła rezultat pojedynku na 25:24.
Huyser E&O - Bizztravel Dalfsen 24:25 (12:12)