Mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin, a Nielbą Wągrowiec zakończył się bez większych emocji. Miejscowi wygrali pewnie. Prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty. Zawodnicy beniaminka przed rozpoczęciem spotkania w Lubinie wiedzieli, że mają utrzymanie w ekstraklasie. Śląsk Wrocław uległ bowiem w Kwidzynie.
Zdaniem Jerzego Kasprzaka, prezesa wielkopolskiego klubu, wiadomość ta nie wpłynęła jednak na postawę drużyny na parkiecie. - Żadnego rozprężenia w zespole na pewno nie było. Adam Malcher zagrał w bramce gospodarzy doskonały mecz. My natomiast nie zaprezentowaliśmy się najlepiej - nie wykorzystaliśmy aż czterech karnych. Drużyna Zagłębia była po prostu tego dnia lepsza. Zrewanżowali się nam za pierwsze spotkanie w Wągrowcu - zapewnia prezes.
Edward Koziński, trener żółto-czarnych uważa, że Zagłębie było wyjątkowo dobrze dysponowane tego dnia - Nielba natomiast średnio. - Przeciwnik był lepszy od nas i dlatego zasłużenie wygrał. Może jednak trochę za wysoko! Nie ma jednak w naszych szeregach żadnej obniżki formy. Nieraz można przegrać, a zająć ostatecznie dobre miejsce! - twierdzi wągrowiecki szkoleniowiec.
Na dwie kolejki przed końcem Nielba z dorobkiem 19-stu punktów zajmuje siódme miejsce w tabeli. Ekipy Śląska Wrocław oraz Piotrkowianina zajmujące odpowiednio ósmą i dziewiątą lokatę, tracą do wągrowieckiej ekipy po pięć punktów. Nie „dogonią” więc nielbistów. Z kolei Nielba nie ma już raczej szans na awans w tabeli. Gracze tej drużyny zmierzą się bowiem z mistrzami Polski, niepokonaną jak dotychczas w lidze drużyną Vive-Targów na ich własnym terenie, w Kielcach. Spotkanie to odbędzie się w najbliższą środę o godzinie 18:00.