Wielka determinacja gospodarzy była widoczna od pierwszych minut spotkania. Niezwykle zażarta walka o każdą piłkę, przechwyty, kontrataki, szybki atak. Wszystkie te elementy towarzyszyły grze wągrowieckich szczypiornistów. Obrona Nielby zatrzymywała wiele ataków Wiślaków. W jej szeregach pojawił się wreszcie rosły Marcin Siódmiak.
Spotkanie rozpoczęło się wręcz idealnie dla nielbistów. Po szybkich akcjach ofensywnych Jakuba Płócienniczka oraz Michała Janusiewicza miejscowi prowadzili 3:1. Gdy w 22 minucie było już 13:8 dla gospodarzy, kibice wprost oszaleli na trybunach. W ich głowach coraz odważniej rodziły się myśli o możliwym zwycięstwie. Wicemistrzowie Polski szybko przystąpili jednak do odrabiania strat temperując zapędy Nielby. Po trafieniu Peskova był już remis (13:13, 25 minuta). Do końca I połowy dobrze funkcjonował duet strzelecki Łukasz Gierak - Dawid Przysiek. Po trafieniu z rzutu karnego tego ostatniego beniaminek prowadził 17:16. Remis dla gości uratował w tej część spotkania potężny rzut w wykonaniu Zbigniewa Kwiatkowskiego.
Po przerwie „szalał" na parkiecie Michał Janusiewicz. W przeciągu 5 minut zdobył cztery trafienia. W 43 minucie po kolejnym udanym rzucie tego właśnie gracza na tablicy było 25:24. Wynik do tego momentu był sprawą jak najbardziej otwartą. Kary 2-minutowe jakie otrzymali jednak: Andriej Forłow, Jakub Płócienniczak, a potem Marcin Siódmiak dały przyjezdnym przewagę w ataku. Szansy na prowadzenia nie zmarnowali: Backstrom oraz Kuzelev (25:28, 46 minuta). Na pięć minut przed końcem Nafciarze wypracowali sobie bezpieczną 7-bramkową przewagę (27:34). Ostatecznie ekipa z Płocka zwyciężyła pięcioma trafieniami, a nielbiści po drugiej porażce z Wisłą odpadli z rywalizacji o medale.
Po meczu zadowolenia z postawy graczy nie ukrywał Jerzy Kasprzak, prezes Nielby. - Po dzisiejszym meczu z dużym optymizmem patrzę na dalsze występy w play-offach. Zawodnicy zaprezentowali się tak, jak na początku sezonu. Pokazali, że potrafią grać z pomysłem, charyzmą oraz zaangażowaniem. Na chwilę obecną nie stać nas jednak na zwycięstwo z Wisłą Płock. Jednakże najsprawiedliwszy byłyby wynik, gdybyśmy przegrali 2-3 bramkami - wyjaśniał po meczu.
Edward Koziński - trener Nielby ostatnie fragmenty skwitował krótko: „Za dużo emocji, za mało rozumu”. Według wągrowieckiego szkoleniowca w końcówce jego drużyna zrobiła za dużo błędów technicznych. - Nie był to jednak kluczowy moment meczu. Decydujący okres przyszedł przy stanie 13:8. Popełniliśmy pięć błędów pod rząd, które wykorzystał przeciwnik. Cieszę się jednak, że zawodnicy byli zmotywowani. Widać, że chcieli walczyć, grać. Oznacza to, że wracamy do naszej słynnej determinacji - stwierdził z uśmiechem.
Jeden z filarów wągrowieckiej obrony, Bartosz Witkowski zdradził, że po ostatnim występie w Płocku drużyna była zdruzgotana. - Podnieśliśmy się jednak i zagraliśmy dziś bardzo ambicjonalnie. Walczyliśmy o każdą piłkę. Wszyscy zawodnicy zostawili na parkiecie serce. Niestety nie ustrzegliśmy się prostych błędów, które wykorzystali Wiślacy. Musimy teraz skupić się na walce o piąte miejsce - wyjaśniał „na gorąco” kołowy.
Michał Janusiewicz ocenił po meczu własną postawę jaką dobrą. - Byłbym jednak w pełni zadowolony, gdybyśmy wygrali. W końcówce zabrakło troszkę sił i doświadczenia. Wisła zagrała w ostatnich fragmentach taktycznie lepiej od nas.
Z kolei wychowanek Nielby, rozgrywający Łukasz Gierak był w miarę zadowolony z własnej postawy z pierwszej połowy meczu. - W drugiej połowie nic nie rzuciłem. Być może za mocno chciałem. Tak nieraz bywa. Na pewno nie jestem zadowolony z mojej obecnej formy. Wiem, że stać mnie na więcej - zapewniał.
Nielba Wągrowiec : Wisła Płock 30:35 (17:17)
Nielba: Konczewski, Głębocki - Janusiewicz 8, Płócienniczak 6, Przysiek 6, Gierak 4, Szyczkow 2, Frołow 2, Krajewski 1, Białaszek 1, Szulc 0, Witkowski 0, Świerad 0, Siódmiak 0.
Wisła: Wichary, Seier - Samdahl 8, Kuzelev 6, Peskov 5, Twardo 4, Backstrom 4, Miszka 4, Kwiatkowski 2, Kuptel 1, Wuszter 1, Mokrzki 0, Paluch 0.
Kary: Nielba: 14 minut, Wisła: 14 minut.
Sędziowie: Marek Majka - Gliwice, Grzegorz Wojtyczko - Chorzów.
Widzów: 850