- Po nieudanej próbie wywalczenia mistrzostwa w Płocku jechaliśmy bardzo skoncentrowani do Lubina rozegrać najważniejszy mecz w sezonie. Wszyscy chcieliśmy wygrać dlatego spotkanie bardzo dobrze się dla nas ułożyło. Rywal widział, że wszystko nam wychodzi dlatego były momenty, że Zagłębie bało się nas. Najważniejszą rzeczą dla nas było, aby nie popełniać zbyt dużo prostych błędów. Gdy prowadziliśmy 3-4 bramkami graliśmy spokojnie, a Zagłębie musiało się spieszyć - powiedział Ivan Pronin.
- Wisła jest pierwszym klubem, w którym zaraz po przyjściu udało mi się zdobyć tytuł mistrzowski z czego bardzo się cieszę. Moje początki w Płocku nie były najlepsze, gdyż bariera językowa uniemożliwiała mi kontakt z kolegami w prowadzeniu gry zespołu. Z czasem to się poprawiło, a pod koniec sezonu było zdecydowanie lepiej.
Dziękuje kibicom za doping. Zarówno na wyjazdach, jak i w Płocku. To dla nas bardzo ważne, że nie tylko na te najważniejsze mecze jeździ za nami grupa fanów, na którą zawsze możemy liczyć - dodał zawodnik Wisły Płock.