Dariusz Zajdel: Cabanie się nie poddają

W sobotę piłkarze ręczni MTS-u Chrzanów rozegrają ostatnie w tym sezonie spotkanie przed własną publicznością. Mecz ten zapowiada się niezwykle interesująco, bowiem do Chrzanowa zawita wicelider rozgrywek, drużyna Miedzi Siódemki Legnica.

MTS Chrzanów w minionej kolejce zwyciężył w Białej Podlaskiej i zapewnił sobie utrzymanie w I lidze. Zwycięstwo chrzanowianom nie przyszło jednak tak łatwo, jak można było się tego spodziewać, z uwagi na zdekompletowany skład Akademików. - Zespół dał z siebie wszystko, by z Białej Podlaskiej wywieźć najcenniejsze dla nas 2 punkty w tym sezonie. Udało się, chodź w ostatnich minutach zrobiło się niebezpiecznie, mimo to nasz zespół kontrolował grę i "dowieźliśmy" korzystny wynik do końca, a to jest najważniejsze. O naszych przeciwnikach mogę powiedzieć, że wykazali się dużą walecznością do ostatniej sekundy meczu i pomimo tego, że brakowało w ich składzie kilku zawodników postawili nam twarde warunki, pokazali charakter i wolę walki - ocenia spotkanie z AZS AWF Biała Podlaska zawodnik MTS-u, Dariusz Zajdel.

W meczu z Akademikami najważniejsze były punkty, a nie styl. Te powędrowały na konto chrzanowian. Długi bój o pozostanie w I lidze na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek dobiegł końca. Teraz już wszyscy sympatycy cabanów mogą odetchnąć z ulgą. - Nasza sytuacja na początku drugiej rundy nie była za wesoła. Wyznaczyliśmy sobie zadanie wywalczenia 8 punktów i zespół wspiął się na wyżyny swoich możliwości, by ten cel zrealizować. Udało nam się, jest to zasługa każdego z nas, gdyż staliśmy się zespołem. Żałuję trochę tego meczu w Bochni, ponieważ nie zasłużyliśmy w nim na brak punktów. Starsi koledzy wspierali nas młodszych mniej doświadczonych zawodników. Każdy z nas miał wyznaczone zadania, kiedy jednemu nie szło drugi starał się mu pomóc, wspierał go, dawał cenne rady! To według mnie bardzo pomagało i złożyło się na wynik. Reakcja po zdobyciu dwóch punktów w Białej Podlaskiej była nie do opisania, gdyż każdy z nas włożył mnóstwo zdrowia i walki w ten mecz. Cały zespół cieszył się, gdyż utrzymaliśmy I ligę w Chrzanowie! - relacjonuje kołowy MTS-u.

Przed MTS-em trudna końcówka sezonu, jednak podopieczni Adama Piekarczyka grają już tylko o przysłowiową "pietruszkę". Niemniej jednak wszyscy w Chrzanowie liczą na udany występ zespołu z Małopolski w spotkaniach z najmocniejszymi drużynami ligi. W sobotę przed własną publicznością MTS zmierzy się z Siódemką Miedzią Legnica. - Zostały nam mecze z wiceliderem i liderem rozgrywek. Mimo tego, że mamy pewną sytuację w tabeli, to wyjdziemy na parkiet i damy z siebie wszystko. Legnica ma zespół i warunki do grania w ekstraklasie, ale to oni muszą w sobotę z nami wygrać na naszym parkiecie, by być pewnym gry w barażach. Damy z siebie wszystko, zagramy jak najlepiej potrafimy, w końcu to nasz ostatni mecz na chrzanowskim parkiecie w tym sezonie. Nauczyłem się jednego, że cabanie się nie poddają i tak na pewno będzie w meczu z Legnicą, jak i pewnym gry w ekstraklasie Mielcem! - zapewnia zawodnik MTS-u.

Sezon powoli dobiega końca, przyszedł więc czas na pierwsze podsumowania. Jak pan oceni swój debiutancki sezon w MTS-ie? - Jeśli chodzi o mój debiut w Chrzanowie, to ciężko jest mi go ocenić. Wiem jedno, że jestem młodym zawodnikiem z ambicjami i stać mnie na więcej. Pierwszy sezon w nowym zespole jest zazwyczaj ciężki dla młodego zawodnika, początki były ciężkie, ponieważ nie grałem od początku sezonu i nie wiedziałem ile meczów mnie ominie. Na szczęście zarząd szybko doszedł do porozumienia z ZPRP. Jestem zawodnikiem, który rzuca mało bramek, ale wiem że każdy ma swoje zadania w zespole i starałem się je wypełniać. Trener na początku nie wiedział, gdzie mnie wpasować czy na rozegranie czy na koło. Szkoleniowiec widział we mnie bardziej defensora i starałem się grać jak najlepiej potrafię. Cały czas uczę się i nabieram doświadczenia, a w takim zespole to czysta przyjemność, jestem zadowolony, że wybrałem właśnie Chrzanów. Ten rok był bardzo ciężki, ale nie do opisania jest to, że z tak ciężkiej sytuacji udało się wyjść nam na prostą i to jest dla mnie najcenniejsze. Ocenę mojej postawy zostawiam trenerom, kolegom z drużyny i kibicom - mówi Zajdel.

Kto pana zdaniem obok AZS AWF Biała Podlaska pożegna się z ligą? - Ciężkie pytanie. Na pewno walka u utrzymanie będzie trwała do ostatniej sekundy ostatniej kolejki rozgrywek. Jeszcze wszystko się może zdarzyć, gdyż różnice punktowe są niewielkie, ale od początku drugiej rundy mam przeczucie, że ChKS będzie tą drugą drużyną, która spadnie. Jeśli chodzi o miejsce barażowe to walkę stoczą zespoły z Opola i Sandomierza - kończy Dariusz Zajdel.

Komentarze (0)