Kielczanie zgodnie z planem wygrali dwa pierwsze finałowe spotkania przed własna publicznością i są już o krok od kolejnego, ósmego już w historii klubu mistrzowskiego trofea. Finałowy przeciwnik zespołu Bogdana Wenty, MMTS Kwidzyn stanął jednak na wysokości zadania i postawił faworyzowanym gospodarzom ciężkie warunki. - To były na pewno jedne z najcięższych meczów w tym sezonie. Zespół z Kwidzyna udowodnił, że zasłużenie awansował do finału. Wygrał w Płocku decydujące spotkanie, i także nam postawił ciężkie warunki. W tym sezonie ta drużyna zrobiła olbrzymi postęp. Widać, że tworzą ze sobą super kolektyw. Zostawiają serce an boisku i zawsze grają do końca - mówi w rozmowie z naszym portalem kołowy Vive Targów, Daniel Żółtak.
Jego zespół spore problemy miał szczególnie w niedzielnym pojedynku, w którym rywalem, na 15 minut przed końcem spotkania wyszli nawet na prowadzenie. - W niedzielę trochę się "zagotowało". Musieliśmy w szybkim czasie się pozbierać, odrobić stratę i zapewnić sobie zwycięstwo. Udało się, ale na pewno było to dla nas dobre doświadczenie. Ten mecz nie był jednak w naszym wykonaniu idealny. Wygrywaliśmy po pierwszej połowie pięcioma bramkami, ale w drugiej odsłonie coś się zacięło. Graliśmy mało zespołowo, mieliśmy też za dużo indywidualnych strat. Kluczem do zwycięstwa była jednak nasza lepsza gra w samej końcówce spotkania - dodaje Żółtak.
W środę kołowy kieleckiej drużyny może wraz ze swoimi kolegami świętować kolejny tytuł mistrza Polski. Pod warunkiem, że kielczanie wygrają trzecie spotkanie w Kwidzynie. - Chcemy w środę świętować mistrzostwo, jednak w sporcie różnie bywa. Możemy zakończyć tę rywalizację w trzech spotkaniach, ale nie wykluczone także, że będziemy wracać do Kielc na piąte spotkanie. W ostatnim czasie gramy jednak chyba lepiej na wyjazdach, niż u siebie w domu i w tym upatrujemy jakąś naszą szansę. Kwidzyn jednak nie odpuści, szczególnie po tym niedzielnym meczu, uwierzyli, że mogą z nami wygrać. My jednak zrobimy wszystko, aby nie było konieczności grania czwartego spotkania - przekonuje kielecki kołowy.
Do Kwidzyna mistrzowie Polski pojadą jednak osłabieni. Kontuzja kolana uniemożliwiła występ w środowym pojedynku jednemu z liderów Vive Targów, Mariuszowi Jurasikowi. - Każdy wie, ile Mariusz znaczy dla nas w ataku. Nie tylko zdobywa bramki, ale także potrafi świetnie asystować. Mamy jednak szeroki skład, każdy z "dwudziestki" zawodników w każdej chwili może wejść na parkiet i to an pewno jest naszym dużym atutem - kończy Żółtak.