Problemy MMTS-u z obsadą bramki

W nadchodzącym sezonie zespół wicemistrza Polski będzie musiał sobie radzić z tylko jednym doświadczonym bramkarzem. Decyzję o wyjeździe do Niemiec podjął bowiem Artur Gawlik.

W minionym sezonie nie można było mieć pretensji do postawy bramkarzy z Kwidzyna, którzy swoją wysoką formą w dużej mierze przyczynili się do historycznego sukcesu MMTS-u, jakim bez wątpienia było wywalczenie tytułu wicemistrza Polski.

W zbliżających się rozgrywkach PGNiG Superligi trener Zbigniew Markuszewski będzie miał do swojej dyspozycji tylko jednego doświadczonego bramkarza. Artur Gawlik zdecydował się bowiem na kontynuowanie kariery w Niemczech, występował będzie w trzecioligowym klubie spod Magdeburga. Gra w tej klasie rozgrywek na pewno nie jest awansem sportowym, jednak w połączeniu z pracą zawodową Gawlik na pewno zyska finansowo. - Decyzja Artura jest kolejnym niedobrym sygnałem o sytuacji finansowej klubu, nie chcę być złym prorokiem, ale kiedyś był taki polski serial o chmurach w ciemnym kolorze - uważa Krzysztof Kotwicki.

Były drugi trener MMTS-u nie ma wątpliwości, iż Artur Gawlik w amatorskim klubie będzie czołową postacią. - Artur jest wysokiej klasy zawodnikiem i na pewno poradzi sobie w nowym klubie - podkreśla szkoleniowiec.

W tej sytuacji bramki MMTS-u będą musieli strzec Sebastian Suchowicz i Miłosz Jedowski. Pierwszy z wymienionych jest doświadczonym graczem i o jego formę można być spokojnym. Sporą niewiadomą jest natomiast postawa młodego i niedoświadczonego Miłosza Jedowskiego, który do tej pory nie miłą zbyt wielu okazji do gry w ekstraklasie. Spotkania sparingowe pokazały jednak, iż w tym zawodniku drzemie duży potencjał. - Obsada bramki jest dobra, ale Sebastian potrzebuje mocnego zmiennika jakim był Artur. Mam nadzieję że Miłosz Jedowski wykorzysta swoją szansę, gdyż w treningu nie ustępował swoim doświadczonym kolegom - ocenia Krzysztof Kotwicki, były trener bramkarzy MMTS-u Kwidzyn.

Źródło artykułu: