Falstart drużyny Edwarda Strząbały - relacja z meczu Reflex Miedź Legnica - AZS AWF Gorzów Wlkp.

Piłkarze ręczni Reflex Miedź Legnica nieoczekiwanie przegrali 27:32 we własnej hali z AZS AWF Gorzów Wlkp. w meczu pierwszej kolejki PGNiG Superligi.

Paweł Jantura
Paweł Jantura

Tego nikt w hali przy ul. Lotniczej nikt się nie spodziewał. Miedź przegrała z Akademikami z Gorzowa Wielkopolskiego. Warto zaznaczyć, że jak najbardziej zasłużenie. Zespół trenera Edwarda Strząbały grał w sobotni wieczór powoli, bez pomysłu i bez zrozumienia. - Balon wokół naszej drużyny został bardzo napompowany. Niestety pękł - martwił się po spotkaniu trener Edward Strząbała.

Zaczęło się dobrze, bo legniczanie objęli prowadzenie po rzucie Adam Świątka. Przez pierwszy kwadrans toczyła się walka - bramka za bramkę. W 14 min. był remis 7:7. Wtedy legniczan dopadł pierwszy poważny kryzys. Przez sześć minut Miedź nie zdobyła ani jednej bramki. W efekcie w 20 min. gorzowianie prowadzili już 11:8. W 24 min. Miedź przegrywała już tylko 12:13 i znów stanęła! Przez kolejne sześć minut podopieczni trenera Edwarda Strząbały znów nie potrafili pokonać świetnie spisującego się w bramce rywali, byłego zawodnika Miedzi - Pawła Kiepulskiego. Efekt? 18:12 do przerwy dla gości.

Po przerwie Miedź szybko zniwelowała stratę do czterech trafień (18:22 w 37 min.). W 45 min. było 22:25 ale na więcej legniczan sobotniego wieczoru stać już nie było. Miedzi nie pomogła nawet czerwona kartka dla gorzowskiego kołowego Krzysztofa Misiaczyka. Gdy w 48 min. AZS AWF prowadził już 28:22, stało się jasne, że Miedź zaliczy ligowy falstart.

W tym momencie na parkiecie nie było już najlepszego w legnickim zespole Adam Świątka. Rozgrywający Miedzi skręcił kostkę i po meczu pojechał do szpitala na prześwietlenie. Świątek jest niestety jednym z niewielu graczy Miedzi, którzy zasłużyli na pochwałę. Nieźle zagrali również: Andrzej Brygier (szkoda, że na parkiecie pojawił się dopiero w 40. minucie meczu), Grzegorz Garbacz, Tomasz Fabiszewski i Artur Szabat. Na gorzowian, którzy będą walczyć o utrzymanie się w elicie, okazało się to jednak za mało. Sobotni mecz pokazał, że przed nowym zespołem Miedzi jeszcze sporo pracy. Bo konfrontacja z AZS AWF pokazała to, o co wszyscy najbardziej się obawiali – brak zgrania.

Reflex Miedź Legnica - AZS AWF Gorzów Wlkp. 27:32 (12:18)

Miedź:
Kryński, Banisz - Świątek 7, Garbacz 5, Paluch, Fabiszewski 1, Skrabania 2, Szabat 2, Swat 1, Piwko 1, Brygier 2, Buchwald 3, Boneczko 3. Kary: 6 min.

AZS AWF: Kiepulski, Zwiers, Wasilek - Huziejew 8, Kliszczyk 8, Bosy 3, Fogler 4, Tomczak, Gumiński 7, Misiaczyk 1, Krzyżanowski, Jagła, Skoczylas, Kaniowski. Kary: 8 min.

Sędziowali: Stankiewicz, Kałużny (Opole).
Widzow: 800.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×