Mamy zamiar sporo namieszać w tabeli - rozmowa z Łukaszem Masiakiem, zawodnikiem Pogoni Handball Szczecin

Łukasz Masiak to jeden z sześciu nowych zawodników w szeregach Pogoni Handball Szczecin. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Łukasz opowiada o inauguracyjnym meczu, ocenia najbliższego rywala oraz zdradza dlaczego wybrał grę w pierwszoligowcu ze Szczecina.

Krzysztof Podliński: Sezon zaczęliście od 2 punktów przywiezionych z Bydgoszczy. Jak ocenisz to spotkanie w waszym wykonaniu, od początku układało się po waszej myśli…

Łukasz Masiak: Na pewno cieszy fakt, że komplet punktów przywieźliśmy do Szczecina. Dobrze jest zainaugurować rozgrywki zwycięstwem, tym bardziej na wyjeździe. Jednak, jeśli chodzi o samą grę to momentami było zbyt nerwowo, co przekładało się na proste błędy techniczne i dosyć dużą nieskuteczność rzutową. W pierwszych 15 minutach zmarnowaliśmy około 10 rzutów "stuprocentowych", co nie powinno się wydarzyć. Jednak z upływającymi minutami grało nam się coraz lepiej i pewniej. Bydgoszcz grała dość eksperymentalną obroną, jednak nie mogli sobie poradzić ze znakomicie dysponowanym Pawłem Krupą, który zdobył 14 bramek. Każdy zawodnik, który pojawił się na boisku dołożył przysłowiową „cegiełkę”. Dobra gra w obronie i szybkie kontrataki pozwoliły nam zdobyć łatwe bramki i utrzymać bezpieczny wynik do końca.

Już w sobotę kolejny mecz ligowy. Daleki wyjazd, bo czeka was spotkanie w oddalonym od Szczecina o blisko 500 km Ciechanowie. Jak taka podróż może wpłynąć na waszą postawę na parkiecie?

- To nie pierwszy i nie ostatni tak daleki wyjazd. Na pewno mocna rozgrzewka sprawi, że trudy podróży nie będą zbyt odczuwalne. Dodatkowo adrenalina i wielka mobilizacja pozytywnie wpłyną na naszą grę. Koncentracja i maksimum zaangażowania pozwolą nam walczyć o jak najkorzystniejszy wynik.

Przejdźmy do oceny rywala. Jurand to zespół, który typowany jest do zajęcia miejsca w pierwszej trójce rozgrywek…

- Jurand to dobrze poukładany zespół grający już ze sobą trochę czasu, co na pewno sprawia, że są zgrani i niebezpieczni. Wyniki meczów sparingowych pozwalają stawiać Juranda w gronie jednego z faworytów do awansu. Grają szybką piłkę ręczną, dlatego każdy prosty błąd przeciwnika zostaje natychmiast skarcony. Wyjazdowe zwycięstwo w pierwszej kolejce nad groźną Zieloną Górą na pewno dodało im energii i pewności siebie.

Znamy cel Juranda, a o co będzie walczyła Pogoń w obecnym sezonie?

- Celem każdego beniaminka jest utrzymanie się w rozgrywkach. Działacze Pogoni dokonali kilku znaczących wzmocnień. W zespole pojawiło się 6 nowych zawodników, którzy na swoim koncie mają sezony spędzone w ekstraklasie. Trzon zespołu pozostał. Pogoń Handball ma jednak większe ambicje niż tylko utrzymanie. Doświadczenie plus młodość to mieszanka pozwalająca realnie myśleć o dobrych wynikach. Mamy zamiar sporo namieszać w tabeli. Nie byłbym sobą gdybym nie zaryzykował stwierdzenia, że również włączymy się w walkę o awans...

Mimo wzmocnień z ekstraklasową przeszłością, zaryzykuję stwierdzenia, że słabo prezentowaliście się w przedsezonowych sparingach…

- Słabo to pojęcie względne w tym przypadku. Jestem bardzo zadowolony, bo jeszcze nigdy nie rozegrałem 18 sparingów w okresie przygotowawczym do sezonu. W związku z tym, że do zespołu dołączyło aż 6 zawodników należało ich jakoś wkomponować w drużynę. Samymi treningami ciężko jest zbudować zgraną paczkę, która ma grać coraz lepiej na jak najwyższym poziomie. Dlatego graliśmy kilka meczów w tygodniu. Wyniki tych spotkań tak naprawdę nie miały aż tak wielkiego znaczenia. Trenerzy próbowali różnych wariantów zarówno w ataku jak i obronie. Każdemu dali się wykazać i udowodnić, że jest potrzebny zespołowi. Miało to na celu stworzenie zespołu, który będzie się rozumiał i rozwijał.

Gdybyś miał porównać realia panujące w Superlidze i na jej zapleczu. Zdążyłeś już poznać te dwa otoczenia…

- Jeżeli chodzi o poziom sportowy to chyba nie muszę mówić, że różnica jest spora, każdy znający się na piłce ręcznej to wie. Jednak zespoły z pierwszej ligi grające w górze tabeli potrafią rozegrać równe spotkania na wysokim poziomie z drużynami ze środka tabeli ekstraklasy. Podczas przygotowań do sezonu kilku pierwszoligowców sparowało z ekstraklasą i wyniki nie były złe. Mecze kończyły się różnie, ale przeważnie były zacięte i oscylowały w okolicach remisu. Również Pogoń rozegrała 3 takie mecze z Gorzowem Wielkopolskim. Ostatni sparing zakończył się wygraną gorzowian 3 bramkami po bardzo zaciętym meczu.

Miałeś inne oferty oprócz tej ze Szczecina?

- Tak, miałem oferty z ekstraklasy i pierwszej ligi.

Dlaczego wybrałeś szczecińską Pogoń?

- Wybrałem Szczecin, ponieważ chcę dużo grać, być osobą stanowiącą o wyniku zespołu, a przede wszystkim chcę się rozwijać. Warunki plus plany rozwojowe Pogoni Handball sprawiły, że długo nie zastanawiałem się nad podpisaniem kontraktu. Dodatkową zaletą jest fakt, że dokończę studia, które zawiesiłem odchodząc z Gdańska do Olsztyna.

Na koniec zapytam o Twojego faworyta do awansu…

- Pogoń Handball Szczecin.

Źródło artykułu: