Kim Rasmussen dla SportoweFakty.pl: Chcemy ciągle się rozwijać

- Zrealizowaliśmy to, o czym rozmawialiśmy przed spotkaniem. Zawodniczki bardzo dobrze wywiązały się z powierzonych im zadań - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, trener żeńskiej reprezentacji Polki, Kim Rasmussen. Duńczyk udanie zadebiutował więc w nowej roli. Po spotkaniu podzielił się z nami spostrzeżeniami na temat meczu oraz kraju, w którym przyjdzie mu pracować.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak ocenia więc debiut na polskiej ławce trenerskiej? - Jestem zadowolony z pierwszego meczu reprezentacji pod moją wodzą. Wiedzieliśmy w jakim znajdujemy się miejscu. Przed tym spotkaniem odbyliśmy wiele ciężkich treningów. Dziewczyny miały więc prawo czuć się zmęczone. Mieliśmy ustaloną pewną koncepcję gry. Wyglądało to dobrze. Dobrze zagraliśmy także w obronie - mówił Rasmussen.

- Spokojnie realizowaliśmy założenia obronne. Spodziewaliśmy się, że przeciwko Chinkom nie będziemy mieli łatwego zadania. Mają w swoich szeregach kilka szybkich zawodniczek. Wyeliminowaliśmy jednak mocne strony naszego przeciwnika. Muszę więc być zadowolonym - dodał, podkreślając przy tym, że czuje się usatysfakcjonowany tym, co zaprezentowały jego podopieczne: - Jestem usatysfakcjonowany tym, co zobaczyłem. Zrealizowaliśmy to, o czym rozmawialiśmy przed spotkaniem. Zawodniczki bardzo dobrze wywiązały się z powierzonych im zadań. Baczną uwagę skupiliśmy na uważnej i spokojnej grze w obronie. Nakreśliłem odpowiednią taktykę i do niej również dziewczyny się dostosowały.

Chinki, 12. zespół ostatnich mistrzostw świata, na tle Polek zaprezentowały się blado. Czy mecz z takim rywalem to dobre przetarcie przed zbliżającym się turniejem kwalifikacyjnym? - Myślę, że jest to odpowiedni przeciwnik. Oczywiście zdajemy jednak sobie sprawę, iż chiński zespół nie zalicza się do światowej czołówki. Dla nas ważne było, że mogliśmy się sprawdzić w takim meczu. Do tej pory nie mieliśmy okazji spotkać się w meczu z Chinami. Jest to więc dla nas dobry sprawdzian - wyjaśniał Rasmussen.

Duńczyk podzielił się także pierwszymi wrażeniami na temat Polski i jej mieszkańców: - Lubię Polskę. Jest to bardzo ładny i przyjazny kraj. Stacjonowaliśmy w jednym z ośrodków olimpijskich, którego nazwy teraz nie pamiętam. Niemniej jednak spotkałem tam wielu ludzi przyjaźnie nastawionych. Ośrodek bardzo mi się podobał. Jedzenie było smaczne. Wywarło to na mnie pozytywne wrażenie - uśmiechał się nowy trener polskiej reprezentacji.

A czego oczekuje po zespole w niedalekiej przyszłości? Wszak przed Polkami wspomniany już turniej pre eliminacyjny mistrzostw świata, w którym za rywalki będą mieć takie zespoły, jak: Austria, Słowacja, Cypr oraz Wielka Brytania. - Oczekuję tego, że z każdym kolejnym naszym spotkaniem będziemy stawali się coraz silniejsi. Mam nadzieję, że to wystarczy do dobrego zaprezentowani się w turnieju kwalifikacyjnym, gdzie mamy za przeciwników silny zespół Austrii i Słowacji. Chcemy czynić progress. Iść do przodu. Ciągle się rozwijać i doskonalić - optymistycznie zakończył nasz rozmówca.

Komentarze (0)