Pogrom w Barcelonie i Ciudad Real, koncertowa gra bramkarzy - podsumowanie 3. kolejki Asobal Ligi

Paweł Nowakowski 26 Września 2010, 20:10

Trzecią kolejkę hiszpańskiej ekstraklasy rozegrano "na raty" bowiem w środę rozpoczęły się rozgrywki Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Hiszpanie w tych rozgrywkach reprezentują 3 kluby: FC Barcelona Borges, Renovalia Ciudad Real oraz Cuatro Rayas Valladolid.

Zarówno zawodnicy jak i cały sztab Barcelony myślami był przy sobotnim arcyważnym spotkaniu LM z Rhein-Neckar Löwen. Konfrontacja ze słabo spisującym się w tym sezonie Toledo Balonmano była możliwością przećwiczenia paru taktycznych nowinek, które można by zastosować w meczu z Champions League. Przyjezdni dotrzymywali kroku podopiecznym Xaviego Pascuala jedynie do 7 minuty kiedy na tablicy wyników było 4:3 na korzyść Barcelony. Po 20 minutach rywalizacji było już 18:10 dla "Dumy Katalonii" i stało się jasne, że o pierwsze ligowe punkty będzie gościom niezmiernie ciężko. Do przerwy wynik 24:15. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Ataki Barcelony nie ustawały, wyprowadzali liczne i skuteczne kontry. Nie było by ich gdyby nie fenomenalna postawa w bramce ich bramkarza - Danjela Saricia. W całym spotkaniu Serb bronił na 48% skuteczności! (11/23 obronionych strzałów). Swoje dorzucił także bardzo dobrze dysponowany tego dnia Juanin Garcia, który z dorobkiem 8 bramek (8/11) był najjaśniejszą postacią w swoim zespole. W szeregach przyjezdnych nie zawiódł jedynie Ángel Palomares - 5 bramek. Po godzinie gry FC Barcelona Borges rozgromiła Toledo Balonmano różnicą 28 bramek - 46:28. Warto dodać, że cały zespół Barcelony zagrał w tym spotkaniu na 80% skuteczności w ataku.

Były klub Dawida Nilssona - Cuenca 2016 zawitała do Valladolid. Pierwsze minuty meczu zwiostawły, że będzie to zacięty pojedynek. Tak też się stało. Dopiero w 15 minucie po bramce Rafael Hernándeza przyjezdni wyszli na 3-bramkowe prowadzenie (9:6). W pogoń za niekorzystnym rezultatem ruszyli gospodarze - Cuatro Rayas Valladolid. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 25 minucie gospodarze osiągnęli przewagę i wygrywali 13-11. Okres gry między 15 a 25 minutą podopieczni Juana Carlosa Pastora wygrali 7:2! Po 30 minutach 15:14 na korzyść szczypiornistów Cuatro Rayas Valladolid. Goście nie zamierzali tanio sprzedać skóry, bowiem potrzebne są im ligowe punkty a tych nie mają zbyt wiele. W 38 minucie jest tylko 19:18 dla Valladolidu. Dla graczy Cuenci pech chciał, że na 20 minut przed meczem przy tylko 1-bramkowej stracie koncert w bramce rozpoczął Jose Manuel Sierra (w całym meczu 46% skuteczności 12/26). Golkiper gospodarzy tak zaczarował swoją bramkę, że goście przez 12 minut nie potrafili zdobyć chociażby bramki! I ze stanu 19:18 szybko zrobiło się 25:18. Fakt ten wyraźnie podciął skrzydła zawodnikom Cuenci, którzy w dodatku popełniali sporo niewymuszonych błędów. 8 bramek zdobytych przez cała drugą połowę nie może napawać optymizmem ani tym bardziej przyczynić się do wygrania meczu. W ostateczności po dobrej pierwszej i katastrofalnej drugiej połowie Cuenca 2016 wraca z Valladolid na tarczy przegrywając ostatecznie 32:22. Pierwsze skrzypce w ekipie Juana Carlosa Pastora grali - Guillaume Joli, Oscar Peralez - obaj 6 bramek oraz Davor Cutura i Havard Tvedeten - 5 trafień. Graczom Cuenci nie pomogło nawet 10 bramek Jorge Lopeza.

Wynik spotkania pomiędzy Renovalią Ciudad Real a JD Arrate otworzył Alberto Entrrerios. Przebieg meczu był bliźniaczo podobny do spotkania Barcelony z Toledo Balonmano. Przyjezdni również dotrzymywali kroku mistrzowi Hiszpanii do 8 minuty kiedy to było 5:4 na korzyść Ciudadu Real. Między 9-15 minutą zawodnicy Talanta Dujshebaeva rzucili 6 bramek nie tracąc przy tym żadnej. Po kwadransie gry 11:4 dla mistrza kraju. Ciudad Real poszedł za ciosem i postanowił już w pierwszej połowie pozbawić gości jakichkolwiek złudzeń na dobry wynik. Po 30 minutach w hali "Quijote Arena" 18:9. Zaliczka z pierwszej części gry spowodowała, że gospodarzom grało się swobodnie. W 36 minucie po bramce Virrana Morosa przewaga Ciudadu Real wzrosła do 10 bramek - 23:13. Stało się jasne, że goście będą musieli pogodzić się z porażką. 3 mecz i 3 zwycięstwo padło łupem mistrza Hiszpanii. Tym razem najlepsza ekipa Asobal Ligi minionego sezonu wygrała 38:25. Mistrz nie był gorszy od v-ce mistrza kraju i w całym meczu zagrał na 80% skuteczności w ataku. MVP meczu był bez wątpienia Arpad Sterbik - bramkarz Renovalii Ciudad Real mający w tym spotkaniu 44% skutecznych obron - 8/18. W ataku nie do zatrzymania był obrotowy Julen Aguinagalde - 9 bramek (9/11) oraz skrzydłowy Jonas Källman - 6 trafień i 100% skuteczność rzutowa. Reprezentant Polski - Mariusz Jurkiewicz rzucił 1 bramkę w tym meczu, grając na 50% skuteczności. W zespole JD Arrate ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Istvan Redei jednak nawet jego 10 bramek nie uchroniło jego zespołu przed porażką. Leczący jeszcze kontuzje kolana Igor Petricheev nie wystąpił w meczu, jednak wielce prawdopodobne jest, że w 4 kolejce Mołdawianin znany z występów na polskich parkietach zadebiutuje w Asobal Lidze.

Wyniki 3. kolejki Asobal Ligi:
Naturhouse La Rioja - e-gim BM Antequera 32:22 (17:8)
Reale Ademar Leon - BM Torrevieja 33:27 (16:12)
Renovalia Ciudad Real - JD Arrate 38:25 (18:9)
FC Barcelona Borges - Toledo Balonmano 46:28 (24:16)
BM Alcobendas - CAI BM Aragon 25:25 (11:8)
Alser Puerto Sagunto - Quabit BM Guadalajara 25:25 (10:12)
Fraikin BM Granollers - AMAYA Sport San Antonio 33:23 (18:9)
Cuatro Rayas Valladolid - Cuenca 2016 32:22 (15:14)