Akademiczki na L4 - relacja z meczu AZS AWF Sport Concept Wrocław - Start Elbląg

Sobotni mecz dobitnie pokazał, jak bardzo ważnym ogniwem w kadrze Marka Karpińskiego jest Grażyna Pietras. AZS AWF Wrocław musiał radzić sobie bez niej i - delikatnie mówiąc - nie poradził sobie zbyt dobrze. Start Elbląg był wyraźnie lepszy i zasłużenie zwyciężył 32:19.

Wrocławianki przystępowały do tego spotkania bardzo osłabione. W meczowej kadrze nie znalazła się bramkarka Anna Boczkowska, która przechodzi zapalenie oskrzeli. Ponadto zabrakło również wspomnianej Pietras, choć ona znalazła się na ławce. - Takie było założenie, że "w razie czego" może wejść, ale trener chciał oszczędzać ją na kolejny, ważniejszy mecz w Jeleniej Górze - tłumaczy Aleksandra Wojt, zawodniczka AZS AWF. Ponadto po większych i mniejszych urazach i chorobach powróciły Małgorzata Król, Ewa Perek i Martyna Rupp. Zawodniczki te zagrały, ale widać było, że nie są w stu procentach gotowe do rywalizacji.

To wszystko sprawiło, że elblążanki od początku nadawały ton rywalizacji. Jeszcze w pierwszych minutach Akademiczki nawiązywały wyrównaną walkę, ale z akcji na akcję zaczęły przeważać zawodniczki Startu. Ich przewaga rosła, mnożyły się proste straty wrocławianek, co powodowało zabójcze kontry przyjezdnych. Podopieczne Marka Karpińskiego miały ogromne problemy ze zdobywaniem bramek, czego nie można powiedzieć o ich rywalkach. Do przerwy było już 16:7 dla Startu.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Akademiczkom absolutnie nie można odmówić charakteru i walki, ale w sobotnim spotkaniu trafiły na wymagające rywalki oraz po części brakowało im szczęścia. Dużo rzutów minimalnie mijało bramkę, a znaczna część zatrzymywała się na słupkach i poprzeczce. Nie można nie dostrzec bardzo dobrej postawy bramkarek z Elbląga, a szczególnie Agnieszki Kordunowskiej, która walnie przyczyniła się do niskiej zdobyczy bramkowej AZS AWF.

Z kolei elblążanki konsekwentnie realizowały założenia taktyczne i punktowały rywalki niczym wytrawny bokser. Bardzo dobrze na kole spisywała się Hanna Sądej, a w kontrze równych nie miała sobie Hanna Strzałkowska. Ostatecznie spotkanie, które nie było porywającym widowiskiem, zakończyło się wyraźną wygraną Startu.

Trudno mówić o słabej formie zespołu Marka Karpińskiego, bowiem gdyby z każdego zespołu odjąć kluczową zawodniczkę i kilka innych ważnych ogniw, to gra takiej drużyny wyglądałaby podobnie. Jednak przed Akademiczkami teraz spotkanie co najmniej za "cztery punkty" - w następnej kolejce jadą do Jeleniej Góry by walczyć z miejscowym KPR. Z drugiej strony nie można jednoznacznie stwierdzić, że Start wychodzi na prostą po nie najlepszym początku sezonu, bo co prawda odnotował dwie kolejne wygrane, jednak mierzył się ze zdecydowanie słabszymi ekipami.

AZS AWF Sport Concept Wrocław - Start Elbląg 19:32 (7:16)

AZS AWF Sport Concept: Olejnik, Słota - Żakowska 6, Antoszewska 4, Rupp 3, Wiertelak 2, Olfans 2, Wynnyk 1, Szymczakowska 1, Wojt 0, Perek 0, Łukasik 0, Król 0.

Start Elbląg: Kordunowska, Kędzierska - Strzałkowska 7, Sądej 5, Szymańska 4, Wasak 3, Pełka-Fedak 3, Dolegało 3, Ocalewicz 2, Frąckiewicz 2, Wolska 1, Aleksandrowicz 1, Grudka 1.

Kary:

AZS AWF Sport Concept - 8 min (Wynnyk 4 min, Perek 2 min, Olfans 2 min)

Start - 4 min (Aleksandrowicz 2 min, Ocalewicz 2 min)

Widzów: 300

Źródło artykułu: