Oba zespoły zdobyły aż 81 bramek. - Mecz na pewno mógł się podobać kibicom. My staraliśmy się grać jak najlepiej i myślę, że zagraliśmy jeszcze lepiej, niż tydzień wcześniej w Ostrowie - powiedział zadowolony z postawy swojej młodzieży Dariusz Tomaszewski, trener SMS-u Gdańsk. - W końcówce jednak za dużo razy przestrzeliliśmy w klarownej sytuacji i popełniliśmy za dużo błędów przechodząc z ataku do obrony. Mogliśmy częściej przeprowadzać ataki, ale i tak muszę pochwalić chłopaków, bo napsuliśmy krwi liderowi i niewiele nam zabrakło do zdobycia punktów. Mnie cieszy to, że jest poprawa i jak będzie szło nam tak dalej, to zdobędziemy niejeden punkt w lidze - dodał szkoleniowiec gdańskiej drużyny.
SMS znakomicie zagrał pod koniec pierwszej połowy. Przegrywał już różnicą czterech bramek, ale ambitną walką wyszedł na prowadzenie i zakończył tą część gry na swoją korzyść. - Dużą siłą tej drużyny jest dobra gra z kontrataku i gra w różnych sytuacjach, jak chłopaki przegrywają i jak prowadzą. W drugiej połowie też mieliśmy swoje szanse, ale zaszkodziło nam zejście Piwowarczyka, przez co zabrakło bramek z drugiej linii. I tak było dużo sytuacji, ale za dużo ich nie zdecydowaliśmy. Równie dobrze mogliśmy wygrać mecz - skomentował Tomaszewski, który wraz z trenerem Juranda, podczas meczu głośno komentował prace sędziów. - W trakcie meczu są nerwy i każdy ma jakiś sposób prowadzenia drużyny, czy zachowania w czasie meczu. Uważam, że sędziowie podjęli kilka kontrowersyjnych decyzji na jedną i na drugą stronę. Czy się to wyrównało, pewnie tak, ale trudno mi powiedzieć bez obejrzenia meczu na spokojnie - powiedział szczery trener.
Jak wiadomo, w Szkole Mistrzostwa Sportowego nie chodzi o bieżące wyniki, a o wychowanie przyszłościowych zawodników. Przed którym z obecnej kadry gdańskiej szkoły stoi największa przyszłość? - Bardzo dobrze gra Michał Daszek, który jest pierwszym skrzydłowym w reprezentacji, który grał na Mistrzostwach Europy w Czarnogórze. Uważam, że jest to postać mogąca w pierwszej kolejności powąchać wielką piłkę ręczną. Reszta musi dużo pracować i czekać na efekt. Mamy wielu chłopaków perspektywicznych, ale zawsze czegoś brakuje. Daszek jest osobą, która pokazuje najwięcej i w pierwszej kolejności coś z niego może być - pochwalił swojego podopiecznego Dariusz Tomaszewski.
Gdańsk od zawsze stał piłką ręczną, ale w tym roku to SMS jest w najwyższej lidze ze wszystkich gdańskich klubów. Ligę niżej grają Sokół, AZS PG, a zwłaszcza reaktywowane Wybrzeże, które jest nadzieją gdańskich kibiców na lepsze jutro. - Dziwnie się w tym roku złożyło i pozostają nam tylko derby Pomorza z Kościerzyną. Za rok miejmy nadzieję Wybrzeże awansuje do 1. ligi i będą derby właśnie w 1. lidze. Szkoda, że nie w Ekstraklasie, ale obyśmy w przyszłości wrócili do tych chwil, gdzie Gdańsk ma drużynę w Ekstraklasie, a może nawet kilka drużyn, aby znów były takie mecze, jak Spójnia kontra Wybrzeże - rozmarzył się trener SMS-u który liczy też, że w Gdańsku będą zostawali absolwenci szkoły. - Do tej pory tak było, że kilku chłopaków zostawało w Gdańsku i grało w AZS-ie AWFiS. Szkoda, że ta drużyna nie przystąpiła do drużyny I ligi, bo kilka lat temu po spadku, od razu AZS AWFiS awansował. Nie wiem dlaczego tak się stało, że włodarze klubu akademickiego rozbili drużynę. Wiadomo, że szybciej się spada, niż pnie się do góry - zakończył Tomaszewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.