W ligowej rozgrywce pomiędzy Nielbą Wągrowiec, a Zagłębiem Lubin lepsi "Miedziowi". Na domiar złego, po przerwie nie wszedł już na parkiet Dawid Przysiek. Rozgrywający doznał jakiegoś urazu. Prawdopodobnie jest to jednak tylko naciągnięty mięsień.
- Podczas wykonywania zwodu na czystą pozycję któryś z graczy Zagłębia uderzył mnie biodrem. Poczułem nagle, że "ucieka" mi noga. Przeszył mnie bardzo ostry ból. Okazało się, że mam prawdopodobnie naciągnięty mięsień dwugłowy uda. W przerwie meczu nasz fizjoterapeuta, Krzysztof Olszak próbował doprowadzić mnie do stanu używalności. Niestety, nawet podczas chodzenia bardzo mocno mnie bolało. Nie mogłem już w drugiej połowie kontynuować spotkania - wyjaśniał wągrowiecki rozgrywający.
Najwięcej trafień dla nielbistów zdobył Andrzej Wasilek (7). - Powszechnie wiadomo, że skrzydłowi Zagłębia Lubin są niezwykle mocną stroną tego zespołu. Przed meczem trener ostrzegał nas, że skrzydła rywala mogą być niezwykle groźne w kontrataku. Nie potrafiliśmy jednak zneutralizować ich kontr. Przez to rywal zgromadził już do przerwy 23 bramki - tłumaczył po meczu rozgrywający.
Nielbistów czekają teraz dwa najtrudniejsze mecze sezonu. Najpierw, w sobotę po Wszystkich Świętych (6 listopada) żółto-czarni podejmować będą wicelidera Orlen Wisłę Płock, a potem pojadą do jaskini lwa - Vive-Targów Kielce. Jest jednak szansa, że w tym pierwszym meczu wystąpią już kontuzjowani rozgrywający: Michał Tórz oraz Łukasz Gierak.