Tkaczyk i Bielecki znów na biało-czerwono

Karol Bielecki i Grzegorz Tkaczyk wrócili do reprezentacji Polski. Dwaj doświadczeni kadrowicze w meczu z Ukrainą pokazali, jak dużo są w stanie wnieść do drużyny narodowej.

- Kibice powitali mnie wspaniale - cieszy się Tkaczyk. - Chciałbym im serdecznie podziękować, świetnie, że ten mecz odbył się w Warszawie - przyznaje. Rozgrywający Rhein-Neckar Lowen pojawił się na parkiecie w 15. minucie zmieniając Bartłomieja Jaszkę. Rzucił Ukraińcom dwie bramki, zaliczył stratę, popisał się kilkoma niezłymi zagraniami. - Jestem przede wszystkim zadowolony, że po tak długiej przerwie wróciłem do reprezentacji - nie kryje.

Swoją szansę na Torwarze otrzymał także Bielecki. Potężny rozgrywający wszedł do gry po przerwie i niemal natychmiast rzucił efektowną bramkę z drugiej linii. Kibice powitali go burzą oklasków, żadne trafienie nie wywołało na trybunach takiej euforii, jak wspomniana bomba Bieleckiego. - To dla nas ogromne wzmocnienia - nie kryje skrzydłowy reprezentacji Polski, Patryk Kuchczyński. - Do gry weszli jednak po dłuższej przerwie, gra nie do końca układała się więc tak, jak powinna - tłumaczy.

- Tkaczyk musi jeszcze dużo walczyć, choć jego potencjał doskonale znamy. To doświadczony zawodnik, zmieniły się jednak u nas pewne układy i systemy - tłumaczy selekcjoner Bogdan Wenta. - Zauważyliśmy to w trakcie wprowadzania Grześka do zespołu. Przez te dwa lata, kiedy go nie było, poszliśmy bardzo do przodu - przyznaje. - On ma jednak takie możliwości i tyle boiskowej inteligencji, że na pewno niebawem dopasuje się do naszego stylu - dodaje selekcjoner.

Radości z powrotu doświadczonych kolegów nie kryje także Sławomir Szmal. - Tkaczyk to dla trenera następny problem. Do zespołu wchodzi nowa osoba z naprawdę wyśmienitą formą - tłumaczy. - Dla naszej piłki ręcznej, dla kibiców to naprawdę świetna wiadomość, dla Bogdana zaś - kolejny kłopot - uśmiecha się. - Karol rozegrał już w tym sezonie parę świetnych meczów, myślę, że stres go opuścił. Jestem przekonany, że teraz będzie szedł w górę i grał coraz lepiej.

Komentarze (0)