Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy za sprawą dwóch skutecznych przechwytów Jakuba Kłody oraz bramce Szymona Woynowskiego prowadzili w 6. minucie 1:3. Gospodarze dość słabo radzili sobie w defensywie, dlatego szkoleniowiec konecczan postanowił zmienić ustawienie obrony na 3-2-1 co praktycznie od razu przyniosło znakomite rezultaty. W 14. minucie po trafieniach Huberta Korneckiego oraz Wiktora Kubały KSSPR wyszedł na dwubramkowe prowadzenie (7:5), które w 25. minucie po golu Mateusza Przybylskiego zostało powiększone do czterech trafień (12:8). Stalowcy nie potrafili przebić się przez agresywną i wysoką obronę gospodarzy, ponadto kilka udanych interwencji w bramce Końskich zanotował Rafał Ratuszniak. Dopiero dwuminutowa kara jednego ze szczypiornistów KSSPR pozwoliła gościom zdobyć trzy bramki pod rząd i ustalić wynik do przerwy na 13:13.
Druga część spotkania rozpoczęła się od szybkiego wykluczenia z gry obrotowego BKS-u Siarheia Kirylau i objęciu dwubramkowego prowadzenia przez gospodarzy (16:14). Stalowcy za sprawą dwóch goli Woynowskiego doprowadzili do wyrównania, jednak trafienie Arkadiusza Bąka w 36. minucie dało zawodnikom KSSPR jednobramkową przewagę (17:16). Jak się później okazało był to przełomowy moment spotkania. W przeciągu kilku minut gracze Końskich opadli z sił, a kilka nieskutecznych podań w ataku i wspaniałych interwencji bocheńskiego golkipera Mateusza Zimakowskiego dodatkowo zdeprymowało podopiecznych Rafała Przybylskiego. Bochnianie wykorzystali chwilowe rozluźnienie w szeregach obronnych gospodarzy i w 39. minucie dzięki dwóm bramkom Kłody i trafieniom Grzegorza Balickiego oraz Macieja Imiołka objęli prowadzenie 17:20. KSSPR do walki poderwać próbował Sebastian Smołuch, ale praworęczny rozgrywający nie był w stanie sam przeciwstawić się całej drużynie BKS-u. Przewaga Stalowców rosła z każdą minutą i w 50. minucie dzięki trafieniu Dawida Chrapusty wynosiła już pięć bramek (21:26). W 57. minucie kolejny gol Kłody oraz dwa trafienia Tomasza Charuzy zwiększyły jeszcze prowadzenie podopiecznych Ryszarda Tabora do dziewięciu bramek (23:32), jednak ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 26:34 dla bochnian.
Pojedynek obfitował także w liczne błędy pary sędziowskiej, która m.in. nie zauważyła, że w jednej z akcji na parkiecie przebywało ośmiu zawodników BKS-u. Brak jakiejkolwiek reakcji ze strony sędziów stolikowych i boiskowych spotkał się z wielką falą "krytyki" na trybunach.
Szósta porażka w rozgrywkach spowodowała, że zawodnicy Rafała Przybylskiego spadli na 10. miejsce w ligowej tabeli. BKS notując drugie zwycięstwo z rzędu awansował na ósmą lokatę, jednak ma taką samą liczbę punktów, co siódma ekipa ChKS-u Łódź.
KSSPR Końskie - Stalprodukt BKS Bochnia 26:34 (13:13)
KSSPR: Ratuszniak, Kornecki M., Witkowski - Smołuch 7, Napierała T. 5 (4/5), Kubała 4, Przybylski Ma. 3, Baturin 2, Kornecki H. 2, Bąk 1, Biegaj 1, Chyliński 1, Napierała R.
BKS: Zimakowski, Węgrzyn - Kłoda 8, Woynowski 6, Charuza 5 (1/1), Balicki 4, Chrapusta 3, Chrabota 2, Imiołek 2, Juszczyk 2, Kirylau 2, Rybak, Zawada.
Kary: 10 min (3x Biegaj, Kubała, Smołuch) - 6 min (Imiołek, Kirylau, Zawada).
Czerwona kartka: Biegaj (45. min) - gradacja kar.