Kamil Sadowski: Nie ma znaczenia, z rywalem jakiego kalibru gramy

Kolejnym rywalem piłkarzy ręcznych Nielby w PGNiG Superlidze był lider rozgrywek, obrońca mistrzowskiego tytułu, Vive Targi. Żółto-czarni przystąpili do kolejnej, 10. już kolejki bez kontuzjowanych dwóch zawodników. W kieleckiej Hali Legionów zabrakło bowiem borykającego się z urazem mięśnia dwugłowego uda, Dawida Przysieka oraz mającego ostatnio problemy ze ścięgnem Achillesa, Aloszy Szyczkowa. Pocieszeniem dla nielbistów mógł być jednak fakt, że do składu powrócił rozgrywający Michał Tórz.

Piotr Werda
Piotr Werda

Spotkanie zakończyło się zwycięstwem mistrza Polski 33:26. Na wygraną Nielby w Kielcach chyba nikt, kto kieruje się rozumem, a nie sercem, nie mógł liczyć. Nielbiści jednak postawili się rywalom, zostawiając po sobie bardzo dobre wrażenie.

Zdaniem Jerzego Kasprzaka był to najlepszy mecz Nielby w pierwszej rundzie. - Zagraliśmy z pełnym zaangażowaniem oraz ambicją. Efekt był widoczny na parkiecie. Nie wynikało to jednak z tego - jak pisali kibice na przeróżnych portalach sportowych, że Vive "odpuściło". Obserwowałem zachowanie Bogdana Wenty oraz jego zawodników. Byli zdezorientowani i nerwowi. Dopiero na kilka minut przed końcem spotkania, gdy zabrakło nam już siły na walkę, kielczanie odskoczyli nam na więcej bramek. Należy wyróżnić wszystkich naszych zawodników. Bardzo dobry mecz rozegrał w bramce Marek Kubiszewski - twierdzi prezes MKS-u.

Kolejne dobre spotkanie rozegrał na prawym rozegraniu Kamil Sadowski. - Do każdego meczu podchodzę tak samo mocno zmotywowany. Nie ma znaczenia, z rywalem jakiego kalibru gramy. W Kielcach spędziłem jednak sześć lat. Dlatego też, na początku spotkania czułem dreszczyk emocji. Potem jednak to minęło. Zostawiliśmy serce na parkiecie. Dzięki temu przez większość spotkania wynik był na styku - wyjaśnia nielbista.

W ostatniej kolejce pierwszej rundy rozgrywek ligowych nielbiści zmierzą się z Warmią-Anders Group-Społem Olsztyn. Mecz odbędzie się w sobotę, 20 listopada w hali wągrowieckiego OSIR-u. Początek spotkania o godzinie 18:00. Według Jakuba Płócienniczaka, aby wygrać w tym spotkaniu należy przede wszystkim zagrać bardzo dobrze w obronie. - Olsztynianie dobrze rozumieją się na linii środkowy rozgrywający z obrotowym. Musimy odciąć komunikację między nimi. Trzeba za wszelką cenę zatrzymać dwa punkty w Wągrowcu. Będzie to nasza ostatnia szansa w tej rundzie na zwycięstwo. Choć nie odbijemy się jeszcze ze strefy spadkowej, to zawsze będziemy bliżej zespołów ze środka tabeli - wyjawia kołowy Nielby.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×