Ryszard Skutnik (BRW Stal Mielec): Michał Chodara i Grzesiek Sobut z powodu choroby nie trenowali praktycznie cały tydzień. Pozostali zawodnicy też mieli mniejsze lub większe problemy, ale udało nam się zmobilizować na ten mecz. Pierwszy problem pojawił się przy prowadzeniu 11:9. Straciliśmy szybko kilka bramek. Przy stanie 30:30 była szansa na korzystniejszy rezultat, jednak dostaliśmy dwie minuty kary i to zaważyło na przebiegu końcówki. Obie drużyny grały bardzo szybko, ale podobnie jak w Płocku bohaterem Wisły jest Marcin Wichary. Niestety nie wszyscy słuchali jak mają rzucać, a tak doświadczony bramkarz potrafił to wykorzystać. Chcieliśmy sprawić jakąś niespodziankę, chociaż jak widać jeszcze nie tym razem. Arbitrzy najlepszego dnia nie mieli, ale błędy popełniali w obie strony. Z sędziami się nie dyskutuje, szkoda nerwów. Za tydzień Kielce i później kluczowy mecz z Olsztynem, transmitowany w telewizji. Na koniec chcę pogratulować trenerowi Waltherowi i życzę kolejnych sukcesów.
Lars Walther (Orlen Wisła Płock): Spodziewaliśmy się niesłychanie trudnego spotkania w Mielcu między innymi dlatego, że Stal gra bardzo szybką i pozytywną piłkę ręczną. Do tego nigdy się nie poddaje. Wiedzieliśmy, że trzeba trochę inaczej poukładać naszą defensywę, gdyż nie będzie czasu na zmianę dwóch zawodników po powrocie z ataku. Na początku niezbyt dobrze nam to wychodziło, więc zaczęliśmy zmieniać tylko jednego gracza, co wyraźnie poprawiło sytuację na boisku. Uważam, że Mielec rzucił nam za dużo bramek. Mimo to jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa na tym trudnym terenie. Dodatkowo ogromnie cieszę się, że mamy w polskiej SuperLidze drużynę taką jak Stal, która prezentuje ciekawy handball. Optymizmem napawa też występ młodego Paczkowskiego, który rzucił swoją pierwszą bramkę. Praca sędziów? No comments. Tak będzie lepiej (śmiech).