Elbląscy kibice po raz kolejny mogą być zadowoleni z występu młodego zaplecza Startu. Po dobrych meczach przeplecionych klęską (sensacyjnym remisem ze Słupią Słupsk i wysokim zwycięstwem nad drużyną AZS AWF Poznań oraz wyraźną porażką z Pogonią Handball Szczecin), forma elblążanek zdaje się stabilizować. W Gdańsku popularne "Stelinki" nie pozostawiły żadnych złudzeń gospodyniom. W 10 minucie nieoczekiwanie prowadziły one 5:3, a z biegiem czasu konsekwentnie powiększały przewagę. Start II Elbląg zdecydował się tego dnia na odważną, wysoką obronę 4-2, przechodzącą w formację 3-3, co dało zamierzone efekty. Gdańszczanki miały problemy z wypracowaniem dogodnej pozycji do oddania rzutu, kłopotem było też dla nich porozumienie na parkiecie. W wyniku tych kilku niedociągnięć szczypiornistki EKS-u zdobyły dość sporą przewagę. W 19 minucie Adrianna Konefał wyprowadziła zespół gości na prowadzenie 12:6,. Co poniektórzy, zbyt pewni siebie, sympatycy drużyny akademickiej przecierali oczy ze zdumienia. Dwie minuty później doszło do nietypowej sytuacji, gdy sędzia główny pokazał Natalii Brojek, skrzydłowej Startu, czerwoną kartkę. Wywołało to konsternację na boisku i trybunach, a zdziwienie pojawiło się nie tylko na twarzy zawodniczki i trenerów, ale także … arbitrów spotkania. Okazało się, że kartonik został wyciągnięty pomyłkowo. Po chwili wszystko wróciło do normy, w żadnej z drużyn nie ubyło zawodniczek. Sama Brojek nie przejęła się zbytnio zamieszaniem i kilkanaście sekund później skutecznie egzekwowała rzut karny. Ostatnie pięć minut przebiegło natomiast pod znakiem intensywnego odrabiania strat przez gospodynie. W 28 minucie Joanna Litwin atomowym rzutem pokonała Ewelinę Kędzierską i zmniejszyła prowadzenie elblążanek na 14:11. Ostatecznie do przerwy wygrywał zespół z Elbląga 15:11.
Druga odsłona nie przyniosła większych zmian w układzie sił na boisku. Start II wciąż utrzymywał bezpieczną, kilkubramkową przewagę nad piłkarkami z Trójmiasta. Akademiczki mimo szczerych chęci nie potrafiły znaleźć sposobu, by nawiązać wyrównaną rywalizację z przeciwniczkami. Podopieczne trener Steliny odrobiły lekcję i wyniosły sporo doświadczenia z poprzednich meczów. Grały dużo rozsądniej, choć nie obyło się bez prostych błędów i złych decyzji w rozegraniu piłki. Starały się to wykorzystać szczypiornistki AZS AWFiS Gdańsk, ale bezskutecznie. W 53 minucie po golu Agaty Szulc rezerwy Startu Elbląg osiągnęły przewagę aż ośmiu bramek. Losy meczu zdawały się być przesądzone. Kto jednak przedwcześnie przekreślił szanse młodych piłkarek z Gdańska, ten mógł się srogo rozczarować. "Wyciągnęły" one niezbyt chlubny rezultat 19:27 na 25:29. Częściowe odrobienie strat przed końcem spotkania nie było dla Akademiczek jednak samotnym osiągnięciem, gdyż to elblążanki tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziów praktycznie przestały grać. Seria strat piłek w obronie i nieskutecznych rzutów otworzyła gdańszczankom drogę do wyrównania, na które zabrakło i czasu, i sił. Start II Elbląg pokonał AZS AWFiS Gdańsk 29:25 (15:11).
- Zagrałyśmy z dużym zaangażowaniem od początku do końca meczu. Grałyśmy pewnie w obronie, bardzo dobrze w ataku i sprawiliśmy sobie i naszym kibicom świąteczny prezent. W drugiej połowie, ani przez moment nasze zwycięstwo nie było zagrożone. W 53 min. prowadziłyśmy wysoko 27:19, ale w końcówce dałam pograć zmienniczkom i rywalki zmniejszyły rozmiary porażki. Jestem bardzo zadowolona z gry mojego zespołu. Szczególnie chciałam pochwalić Agatę Szulc, Adę Konefał i Martę Woronko. Bardzo cieszy mnie to, że to kolejny mecz w którym rzucone bramki rozkładają się na cały zespół - powiedziała po spotkaniu trener drużyny Justyna Stelina.
AZS AWFiS Gdańsk - Start II Elbląg 25:29 (11:15)
Najwięcej bramek dla AZS AWFiS: Rostankowska 10, Litwin 8, Malich 3, Siekańska 3.
Najwięcej bramek dla Startu: Szulc 7, Konefał 5, Karwecka 5, Brojek 3, Aleksandrowicz 3, Woronko 3.