Rezerwy bez rezerw? - relacja z meczu Orlen Wisła II Płock - Warmia Anders Group Społem Olsztyn

W pierwszym pojedynku dwumeczu, którego stawką jest awans do Final Four Pucharu Polski, Warmia Anders Group Społem Olsztyn okazała się lepsza od Orlen Wisły II Płock. Mimo porażki 34:28 podopieczni Bogdana Janiszewskiego i Michała Skórskiego zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, przez ponad 40 minut walcząc jak równy z równym z zespołem występującym na co dzień w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej.

Mimo, iż spotkanie zostało rozegrane w środku tygodnia, to w płockiej Orlen Arenie zjawiło się ponad 1000 osób mających nadzieję, że młodzi zawodnicy rezerw Orlen Wisły pokuszą się o niespodziankę z zespołem prowadzonym przez Zbigniewa Tłuczyńskiego. Środowy pojedynek lepiej rozpoczęli przyjezdni, a wynik otworzył kołowy Warmii Mateusz Jankowski. Wyraźnie zagubieni Nafciarze nie mogli odzyskać właściwego rytmu gry i dopiero po kwadransie udało im się odwrócić losy spotkania- najpierw wyrównał Wiktor Jędrzejewski (9:9), a chwilę później na pierwsze w tym meczu prowadzenie Wisłę wyprowadził Michał Szczutowski.

Od tego momentu płoccy zawodnicy zaczęli nabierać wiatr w żagle i sukcesywnie powiększali przewagę, która wynosiła już nawet 3 bramki (16:13), lecz mimo gry w podwójnym osłabieniu szczypiorniści ze stolicy Warmii i Mazur zdołali odrobić straty. Ostatnie słowo w tej części gry należało jednak do gospodarzy, a dokładniej Kamila Mokrzkiego, który celnym rzutem ustalił wynik pierwszej partii (17:16).

Od pierwszych sekund drugiej połowy to zawodnicy z Płocka starali się narzucić swój styl i wypracowali kilkubramkową przewagę. Gdy w 40. minucie efektownym rzutem z podłoża popisał się Mokrzki, na tablicy świetlnej w płockim obiekcie, który już niedługo będzie gościł uczestników turnieju finałowego o Puchar Polski, widniał wynik 24:21 i wydawało się, że składający się w większości z płockich wychowanków zespół będzie w stanie sprawić niespodziankę.

Wtedy jednak coś zacięło się w doskonale funkcjonującej maszynie, a doświadczeniu olsztynianie bez skrupułów wykorzystali słabszy okres gry przeciwnika zdobywając aż 7 bramek z rzędu. Na dodatek słabo w ofensywie radził sobie Michał Obiała, który zastąpił wycieńczonego trudami spotkania Mokrzkiego. W ostatnich minutach liderom I Ligi wyraźnie brakowało sił, co skrupulatnie egzekwowali ich rywale. Ostatecznie to właśnie zespół Zbigniewa Tłuczyńskiego zwyciężył 34:28 i jest o krok od awansu do kolejnej fazy.

W zespole Warmii prym wiedli Mateusz Bartczak i kołowy Mateusz Jankowski, którzy zdobyli kolejno 8 i 6 bramek. W drużynie przegranych na szczególną pochwałę zasłużyło trzech zawodników stanowiących o sile ofensywnej płockich rezerw - Kamil Mokrzki, Paweł Paczkowski i Tomasz Klinger, a także kołowy Wiktor Jędrzejewski. Niestety, w końcówce spotkania zawodnicy ci całkowicie opadli z sił, a dublerzy, którzy większą część spotkań Orlen Wisły II oglądają z wysokości ławki rezerwowych, nie byli w stanie ich zastąpić. Mimo tego Wiślakom nie można odmówić zaangażowania oraz woli walki.

Orlen Wisła II Płock - Warmia Anders Group Społem Olsztyn 28:34 (17:16)

Orlen Wisła II: Witkowski, Fiodor - Klinger 5, Piórkowski 1, Rakowski 2, Szczutowski 1, Jędrzejewski 5, Rupp, Adamski, Mokrzki 7, Obiała 1, Paczkowski 6.

Warmia: Sokołowski, Boniecki - Bartczak 8 (3 k), Malewski 4, Jankowski 6, Moszczyński 3, Gujski 3, Zyśk 2, Molenda, Garbacewicz 2, Rumniak 3, Nowak 3.

Kary:

Orlen Wisła II - 2 minuty (Jędrzejewski)

Warmia - 12 minut (Nowak 2, Gujski , Garbacewicz, Rumniak, Molenda)

Widzów: ok. 1000.

Komentarze (0)