Pogrom zamiast szlagieru - relacja z meczu AZS UWM Olsztyn - Polski Cukier Pomezania Malbork

Mecz pomiędzy 1. i 3. zespołem II ligi grupy pomorskiej miał dostarczyć wielu emocji. Zawodnicy AZS UWM chcieli zrewanżować się za wysoką porażkę w I rundzie w Malborku, Pomezania - utrzymać miano drużyny niepokonanej. Swoje zadanie lepiej wykonali goście, którzy rozgromili akademików różnicą 14 bramek - 29:43 (17:23) i tym samym zachowali szanse na bezpośredni awans na zaplecze SuperLigi.

Losy meczu rozstrzygnęły się już w początkowych minutach. Pomezania niedługo po pierwszym gwizdku objęła przewagę, która ani razu nie pozwoliła zawodnikom AZS UWM osiągnąć korzystnego rezultatu. - Już na początku musieliśmy gonić wynik. Pierwsze dwa rzuty trafiły w słupek i poprzeczkę. Pomezania nas skontrowała, było 2:0, a później 4:0. Tak naprawdę oni sukcesywnie powiększali swoją przewagę, a my staraliśmy się nie stracić za dużego dystansu. - mówił po spotkaniu trener olsztynian, Karol Adamowicz.

3. drużyna ligi wyraźnie ustępowała zawodnikom z Malborka pod względem doświadczenia i siły fizycznej, co przełożyło się na przebieg spotkania. Podobnie jak we wcześniejszych meczach, nie ustrzegła się błędów - jak straty piłki przy podaniach czy wspomniane problemy z oddaniem celnego rzutu. Nieco lepiej zaprezentowała się w końcówce pierwszej połowy, kiedy za sprawą swoich czołowych zawodników - Radosława Dzieniszewskiego i Adriana Wojciechowskiego - zniwelowała stratę z 8-9 bramek do 6 trafień, ustalając wynik do przerwy 17:23.

Po zmianie stron malborczycy rozwiali nadzieje gospodarzy na zmniejszenie rozmiarów porażki. Szybko oddali 3 celne rzuty, wracając do prowadzenia sprzed przerwy (8-9 "oczek"). Ostatnie dziesięć minut wygrali 7:4, osiągając rezultat 29:43 i potwierdzili tezę o przepaści dzielącej lidera i wicelidera od pozostałych zespołów ligi. - Niestety, chyba w większości czasu zabrakło walki - skomentował postawę swojego zespołu Karol Adamowicz. - Był taki moment w drugiej połowie, kiedy wyszliśmy wyżej w obronie i naprawdę widać było po zawodnikach, że chcą walczyć. Większość czasu nie wiem, może próbowali, ale albo byli za słabi, albo po prostu czegoś innego zabrakło. Nawet w defensywie przez większą część meczu nie było widać większego zaangażowania. O ocenę spotkania pokusił się również Łukasz Jezierski, szkoleniowiec Pomezanii. - Wiedzieliśmy, że to AZS to drużyna zgrana, ambitna, co pokazuje miejsce w tabeli, z tym, że na tą chwilę mamy większy potencjał. Olsztynianie grają ze sobą od juniora, a my mamy zespół złożony z zawodników ściągniętych z innych klubów. Różnią nas również cele - my chcemy awansować, AZS zaprezentować się z jak najlepszej strony i zająć jak najwyższe miejsce w tabeli.

Pomezania Malbork jest jednym z dwóch niepokonanych zespołów i wciąż przewodzi w tabeli rozgrywek II grupy II ligi. Jej bezpośrednim rywalem do awansu jest SHC Wybrzeże Gdańsk. O ile obie drużyny "po drodze" nie zgubią punktów, o tym, kto wywalczy prawo gry na zapleczu SuperLigi, najprawdopodobniej zdecyduje ostatni mecz sezonu 2010/2011, kiedy gdańszczanie podejmą sobotniego rywala akademików. W spotkaniu I rundy pomiędzy tymi zespołami padł remis 25:25.

KS AZS UWM Olsztyn - SPR Polski Cukier Pomezania Malbork 29:43 (17:23)

AZS UWM: Koledziński, Gawryś - Biliński, Pstrągowski, Terlecki 4, Rugień, Wojciechowski 5, Zarnicki 1, Olszewski 3, Rykowski 1, Łazicki 2, Bonk, Dzieniszewski 10, Osiński 3

kary: 8 minut (Wojciechowski i Dzieniszewski x2)

Pomezania: R. Kądziela, P. Kądziela - Cielątkowski 5, Kawczyński 7, Rydel 2, Karnowski 2, Jędryszek 1, Lesiński 3, Kościelny 3, Czarnecki 2, Babicki 8, Janusiewicz 3, Lipiński 5, Saramak 2

kary: 12 minut (Kawczyński, Czarnecki, Babicki, Janusiewicz x3)

sędziowali: Daria Radzka (Płock) / Bartłomiej Skwarek (Warszawa)

Komentarze (0)