Podopieczne Bożeny Karkut odrobiły lekcje z pierwszego meczu, w którym nie zachwyciły, wygrywając różnicą tylko dwóch bramek. W niedzielę na parkiecie Zagłębie było zdecydowanie lepsze od początku do końca spotkania, co udokumentowały pewną wygraną.
Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem skutecznej gry w ataku Miedziowych i znakomitej postawy między słupkami Izabeli Czarnej, która w pierwszym kwadransie dała się pokonać tylko jeden raz (!). Bramkarka Zagłębia była bez wątpienia najjaśniejszą postacią na parkiecie. Do bardzo dobrej postawy swojej koleżanki dostosowały się również inne zawodniczki. Joanna Obrusiewicz, Karolina Semeniuk-Olchawa i Monika Migała rzucały bramki jak na zawołanie, a wynik z minuty na minutę był coraz wyższy. W 20. minucie Miedziowe prowadziły już 10:2, a do przerwy na tablicy wyników było 15:8.
W drugiej części spotkania nadal trwała dominacja lubinianek, które tym razem nie oddały inicjatywy rywalkom, jak miało to miejsce dzień wcześniej. Dziesięć minut po wznowieniu gry wystarczyło, aby podopieczne Bożeny Karkut pozbawiły swoje rywalki chęci do gry. W 40. minucie było już 22:10 i stało się jasne, że to Zagłębie wyjdzie zwycięsko również z drugiej konfrontacji. Lubinianki nie odpuszczały do samego końca i jeszcze powiększały swoją przewagę, która w 47. minucie po trafieniu Anny Lisowskiej wynosiła już 15 bramek - 27:12. Po końcowej syrenie wynik brzmiał 34:21.
KGHM Metraco Zagłębie Lubin - AZS Politechnika Koszalińska 34:21 (15:8)
Zagłębie: Czarna, Tsvirko, Maliczkiewicz - Załęczna 2, Ziółkowska 1, Piekarz 1, Ciepłowska 1, Lisowska 2, Semeniuk-Olchawa 8, Obrusiewicz 7, Migała 6, Jelić, Pielesz 2, Byzdra 4.
AZS: Kwiecień, Morawiec - Szostakowska, Kobyłecka 4, Olek 2, Bilenia, Dworczyk 3, Muchocka 3, Chmiel 2, Błaszczyk 2, Leśkiewicz 3, Ważna 2.
Kary:
Zagłębie 10 min.
AZS: 10 min.
Sędziowały: Brehmer, Skowronek; Delegat ZPRP: Wróblewski
Widzów: ok. 300