Lars Walther (trener Orlen Wisły Płock): Przyjechaliśmy do Kielc powalczyć, zagrać jak najlepsze spotkanie, bo wynik ostatniego meczu był dla nas bardzo niekorzystny. W Płocku mieliśmy zbyt dużo problemów w obronie, wychodziliśmy zbyt wysoko i przez to zostawialiśmy dużo miejsca Rastko Stojkoviciowi. Jednak w ostatnim czasie sporo trenowaliśmy właśnie pod tym kątem, żeby zostawać bardziej z tyłu i próbować blokować rzuty z drugiej linii. To wszystko dzisiaj nam wychodziło, a Stojković rzucił tylko dwie bramki. Bardzo ważna była nasza obrona, która skutecznie funkcjonowała, co dodawało nam wiary w siebie. Ostatnio graliśmy też zbyt krótko w ataku, dzisiaj wyglądało to znacznie lepiej. Mieliśmy tu coś do udowodnienia i to się udało, dlatego jesteśmy bardzo szczęśliwi.
Bogdan Wenta (trener Vive Targów Kielce): Szkoda, że przy takich kulisach przegraliśmy. Przez cały tydzień przestrzegałem przed tym zawodników. Nie można wygrać meczu ligowego, jeżeli brakuje agresji. Nie boli nas samo to, że przegraliśmy, ale to, że nie funkcjonowaliśmy jako grupa. W naszej grze było bardzo dużo błędów indywidualnych, piłka zbyt wolno krążyła w ataku, brakowało szybkiego powrotu do obrony. Myślę, że to są takie drobne szczegóły, które trzeba poprawić. Jeszcze dzisiaj mówiliśmy sobie, że to będzie zupełnie inny mecz niż ostatnio. Jednym pozytywem jest to, że ta seria wygranych wreszcie się skończyła i tej chwili zaczynamy od zera. Wierzę, że będzie to dla nas motywacją. Dzisiaj Wisła dzięki konsekwencji była od nas lepsza i zasłużenie wygrała, także moje gratulacje. Dziękuję kibicom za fantastyczne przyjęcie, doping, ale niestety nie odpłaciliśmy się tym samym.
Piotr Chrapkowski (rozgrywający Orlen Wisły Płock): Na pewno cieszy nas zwycięstwo. Udało się nam dzisiaj zatrzymać najgroźniejszych graczy Vive. O ile w Płocku zagraliśmy bardzo słabo, a Kielce bardzo dobrze, tak dzisiaj role się odwróciły i dzięki temu wygraliśmy.