W meczu o trzecie miejsce Rhein Neckar Loewen z Grzegorzem Tkaczykiem i Karolem Bieleckim, ale bez kontuzjowanego Sławomira Szmala przegrało z HSV Hamburg. - Oba zespoły walczyły o trzecie miejsce do samego końca. Błędy były po obu stronach. Walka była zacięta, choć to tylko finał pocieszenia, a wiadomo, że zarówno Hamburg jak i Rhein Neckar Loewen miały ambicje grać o główne trofeum. Widać było, że oba zespoły chciały wygrać. Wiadomo, że zmęczenie po sobotnim meczu dawało się we znaki. W półfinale z Barceloną przegraliśmy dwoma bramkami. W meczu o III miejsce powtórzyła się sytuacja. Znowu zabrakło tego czegoś - powiedział dla SportoweFakty.pl w Kolonii Grzegorz Tkaczyk.
Lwy były bliskie w półfinale wyeliminowania słynnej Barcelony, późniejszego triumfatora Ligi Mistrzów. Nie jest więc dziwne, że cała drużyna Rhein Neckar Loewen nie mogła odżałować wypuszczonej szansy ogrania "Barcy". - Wydaje mi się, że byliśmy naprawdę bardzo blisko pokonania Hiszpanów. Ta porażka w półfinale podcięła nam skrzydła. Ciężko było się pozbierać, ale udało nam się jakoś wziąć się w garść i zagrać. Powalczyliśmy z HSV, ale nie udało się zająć trzeciego miejsca. Myślę jednak, że stworzyliśmy niezłe widowisko, które mogło podobać się kibicom - uważa Tkaczyk.
Rhein Neckar Loewen w tym sezonie może zacząć prześladować czwarte miejsce, które zajęli w Velux Final Four Ligi Mistrzów, a także okupują taką samą pozycję w Bundeslidze, walcząc wciąż o brązowy medal. - Faktycznie wciąż jesteśmy w walce o pudło. Mamy jeszcze do rozegrania dwa mecze. Oba musimy wygrać i liczyć na to, że Fuchse Berlin przegra ostatni mecz w Magdeburgu - dodaje rozgrywający reprezentacji Polski.
Grzegorz Tkaczyk w tym sezonie kończy grę w Bundeslidze. Nie dziwi więc fakt, że chciał pożegnać się z ligą niemiecką zdobyciem jakiegoś trofeum. - Chciałem w tym ostatnim sezonie gry w Niemczech wygrać jakieś trofeum. Niestety, nie udało nam się wygrać Pucharu Niemiec. Tego najważniejszego trofeum, czyli Ligi Mistrzów też nie wygraliśmy. Oczywiście, zdawaliśmy sobie sprawę, że nie jesteśmy faworytem Final Four i gdybyśmy dotarli nawet do finału, byłoby to już sporą niespodzianką. Wiadomo jednak, że kiedy przyjeżdża się walczyć na Final Four, to gdzieś po cichu pojawiają się marzenia o zdobyciu tytułu. Niestety, nie udało się. Najwyraźniej nie jest mi dane wygrać żadnego ważnego trofeum w Niemczech - przyznaje z nutką żalu w głosie Tkaczyk.
Po wyczerpującym sezonie w Bundeslidze kadrowiczów czekają jeszcze ciężkie mecze eliminacyjne do Mistrzostw Europy. - Szczerze mówiąc, każdy ma już dość tego sezonu. Mieliśmy bardzo dużo grania. Odczuwamy wszyscy trudy tego sezonu. Trzeba się jednak zmobilizować i powalczyć. Czekają nas dwa ciężkie mecze, które musimy wygrać, a później mamy zasłużony urlop - mówi Tkaczyk, którego zapytaliśmy także o stan zdrowia Sławomira Szmala. - Ostatecznej diagnozy jeszcze nie ma. Pierwsze prognozy mówią o naciągnięciu mięśnia dwugłowego. Nie wiadomo, czy nie jest naderwany, ale to dopiero można sprawdzić przy szczegółowym badaniu - kończy rozgrywający Rhein Neckar Loewen.
Z Kolonii
dla SportoweFakty.pl
Maciej Kmiecik