Warto wspomnieć, iż Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF) nie przeprowadziła losowania. Drużyny, które zagrają ze sobą w półfinale turnieju o "dziką kartę", zostały skojarzone ze sobą na podstawie rankingu krajowego. Rozwiązanie takie kontestują szczególnie Hiszpanie. Według mediów na Półwyspie Iberyjskim włodarze Cuatro Rayas Valladolid zostali totalnie zaskoczeni i odczuwają teraz ogromny niepokój oraz niepewność.
- Najbardziej przejrzyste i uczciwe byłoby przeprowadzenie losowania, jak to zawsze bywało, a nie określenie par półfinałowych. Był to dla nas zimny prysznic - stwierdził prezes Cuatro Rayas Valladolid, Dionisio Miguel Recio, który sugeruje, że EHF faworyzuje klub z Polski.
- Z całą pewnością turniej nie odbędzie się w Niemczech - powiedział ironicznie Recio, który nie ukrywa, iż analizuje już ewentualne koszty podróży do naszego kraju. Jednak Hiszpanie nie zamierzają się poddawać, choć ich sytuacja finansowa nie jest najlepsza.
- Nie będzie łatwo uzyskać prawo organizacji turnieju, lecz Cuatro Rayas Valladolid spróbuje - zadeklarował szef klubu z Półwyspu Iberyjskiego, który wcześniej stanowczo odrzucał możliwość goszczenia imprezy. Teraz widzi on konieczność wykorzystania atutu występów przed własną publicznością.
- Trafiliśmy na jednych z mocniejszych rywali, a ponadto Vive Targi Kielce znacznie się wzmacnia - wyraził swoje zdanie Recio.