Michał Kubisztal od 2007 roku grał na parkietach Bundesligi w drużynie Füchse Berlin. Wcześniej występował w Zagłębiu Lubin, z którym na ligowych parkietach wywalczył komplet medali, sam będąc trzykrotnie królem strzelców polskiej ekstraklasy. W czerwcu rozgrywającemu skończył się kontrakt z brązowym medalistą ligi niemieckiej i mimo propozycji z innych klubów zdecydował się on na grę w zespole mistrza Polski - Orlen Wisły Płock, z którym związał się dwuletnim kontraktem. - Pojawiły się propozycje z Niemiec, rozmawiałem z 2-3 klubami w Polsce. Uznałem, że powrót do kraju będzie najlepszym rozwiązaniem dla mnie i dla mojej rodziny. Wisła fajnie się rozwija, zaproponowała ciekawe warunki i ma ciekawą wizję prowadzenia drużyny. To zadecydowało o tym, że przeszedłem do Wisły Płock - tłumaczy.
Na swojej pozycji popularny "Kubeł" w ekipie Nafciarzy rywalizował będzie przede wszystkim z Piotrem Chrapkowskim. Trener Lars Walther ma składzie swojej drużyny jeszcze dwóch innych zawodników mogących występować na lewym rozegraniu. - Oglądałem kilka meczy Wisły Płock w telewizji i trener umiejętnie szachował siłami wszystkich zawodników. Myślę, że ta rywalizacja może być korzystna dla zespołu, bo jeśli jest rywalizacja to każdy z nas będzie mógł podnosić swój poziom grania, co jest bardzo korzystne dla drużyny - mówi szczypiornista.
Drużyna płocczan 15 lipca rozpocznie przygotowania do nowego sezonu, w którym oprócz walki o obronę tytułu mistrzowskiego w PGNiG Superlidze, czeka ją gra w elitarnej Lidze Mistrzów. Rywalizację na parkietach europejskich "siódemka" mistrza kraju rozpocznie na przełomie września i października w grupie C tych prestiżowych rozgrywek, gdzie znalazła się wraz z: niemieckim HSV Hamburg, słoweńskim RK Cimos Koper, rumuńską HCM Constanta i rosyjskim St. Petersburgiem. Stawkę uzupełni jeszcze zwycięzca jednego z turniejów kwalifikacyjnych.
Zdaniem Kubisztala wszystkie zespoły z wyjątkiem ekipy mistrza Niemiec są w zasięgu Nafciarzy. - Na pewno HSV Hamburg jest głównym faworytem do wyjścia z grupy i tutaj nie ma żadnych dyskusji. Grupa jest bardzo wyrównana, ale tak naprawdę każdy ma szansę wygrać z każdym i zająć 2. miejsce. Myślę, że my również, jako Wisła Płock nie mamy czego się wstydzić w Europie i jeśli zdążymy poukładać wszystkie klocki, to jesteśmy w stanie powalczyć o miejsce premiowane awansem do dalszych gier - kończy.