Dzmitry Marhun: Przegraliśmy przez brak koncentracji

W nietypowym terminie, bo w środę, piłkarze ręczni NMC Powen Zabrze rozegrali awansem mecz 6. kolejki PGNiG Superligi. W wyjazdowym spotkaniu zabrzanie zmierzyli się z Orlen Wisłą Płock. Mimo przegranej sześcioma bramkami do ostatnich chwil szczypiorniści beniaminka zmuszali płockich mistrzów do koncentracji i gry na pełnych obrotach. W Płocku na parkiecie na dłużej zagościł powracający po rehabilitacji rozgrywający ekipy z Zabrza, Dzmitry Marhun.

Alicja Chrabańska
Alicja Chrabańska

Przez wielu beniaminek z Zabrza skazywany był na porażkę w Płocku. Chociaż faktycznie zabrzanie nie urwali mistrzom Polski punktów to pokazali, że potrafią zawalczyć. W 53. minucie goście tracili bowiem do rywali zaledwie dwa oczka. Na sześciobramkowym zwycięstwie Orlen Wisły zaważyła świetna końcówka, w wykonaniu doświadczonych płocczan. - Myślę, że przegraliśmy przez brak koncentracji w tych ostatnich pięciu minutach. Byliśmy też bardziej zmęczeni niż rywale. Przez to popełnialiśmy proste błędy, które przez przeciwników były bezlitośnie wykorzystywane. Traciliśmy do Orlen Wisły dwie bramki. Potem przydarzyło się kilka błędnych zagrań, podań, strat piłki, przez co dawaliśmy ekipie z Płocka okazje do kontry. W efekcie przegraliśmy sześcioma bramkami. Jednak walczyliśmy do końca i tego nie można nam odmówić - analizuje przyczyny porażki, Dzmitry Marhun.

Mecz z Orlen Wisłą Płock był też okazją do wykazania się białoruskiego rozgrywającego, grającego w barwach NMC Powen Zabrze. Zawodnik dołączył do zabrzańskiego składu po zabiegu barku w trakcie żmudnej rehabilitacji. Do środy na parkiecie pojawiał się z rzadka na niedługie fragmenty gry. W Płocku zapisał jednak na swoim koncie aż cztery trafienia. - Bardzo dobrze czułem się na parkiecie. Po raz pierwszy zagrałem dłużej niż 5 minut, a to tego zdobyłem cztery bramki - cieszy się gracz - Bark już mnie nie boli, nie przeszkadza mi w grze. Wracam do swojej normalnej dyspozycji - dodaje.

Rozgrywający przyznał, że zmierza do odbudowania formy, którą prezentował przed zabiegiem, choć sam studzi zapały i stwierdza, że przed nim jeszcze sporo pracy. - Nie jest to moja optymalna forma. Do gry na najwyższych obrotach wróciłem niedawno, mam jeszcze pewne braki. Głównie dotyczą one zgrania z resztą zespołu, zrozumienia na boisku. To wymaga czasu i docierania się w trakcie gry - opowiada.

Kolejną okazję do poprawienia swojej formy Białorusin będzie miał już w sobotę. NMC Powen Zabrze podejmować będzie, świetnie radzących sobie w lidze, szczypiornistów Chrobrego Głogów. - Chrobry może okazać się trudniejszym rywalem niż Orlen Wisła. Owszem Nafciarze to uznana marka, ale oprócz rodzimej ligi, muszą oni skupiać się na Lidze Mistrzów. Udział w międzynarodowych rozgrywkach to oczywiście więcej meczów, nerwów toteż płocczanie mogą być nieco zmęczeni, ale i zdekoncentrowani - stwierdza Dima - Chrobry dobrze zaczął sezon, skupia się tylko na PGNiG Superlidze. Do tego głogowianie walczą teraz o jak najwyższą lokatę, więc będzie to dla nas ciężki mecz - porównuje.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×