Andriej Wachnowicz wystąpi przeciwko Azotom Puławy

W minionej kolejce ligowej piłkarze ręczni Nielby doznali niezwykle dotkliwej porażki ze Stalą Mielec. Na własnym terenie nielbiści rozgromieni zostali przez rywala różnicą dziewięciu bramek (22:31). Kolejny mecz PGNIG Superligi żółto-czarni rozegrają ponownie w hali wągrowieckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Tym razem podejmować będą puławskie Azoty.

Piotr Werda
Piotr Werda

W starciu ze Stalą, wągrowczanie walczyli na parkiecie bez dwóch kontuzjowanych rozgrywających: Bartosza Świerada oraz Andrieja Wachnowicza. Ten ostatni, nie miał jeszcze okazji, aby pokazać swoje możliwości, podczas meczu ligowego. W najbliższym pojedynku żółto-czarnych z Azotami Puławy Wachnowicz, który został ściągnięty do Nielby z Białorusi, wreszcie zadebiutuje. - Podczas czwartkowej konsultacji medycznej zadecydowano, że Andriej jest już zdolny do gry. Jego uraz był dość poważny. Na szczęście powrócił do zdrowia i może wzmocnić nasz skład w meczu z Azotami - wyjaśniał Paweł Galus, pierwszy szkoleniowiec MKS-u.

Wągrowiecka drużyna przystępując do najbliższego spotkania ligowego, które rozegra w sobotę, o godzinie 17:00, poświęcić mogła tylko cztery dni na przygotowania. - W związku z poniedziałkowym meczem ze Stalą, mieliśmy teraz krótszy tydzień na treningi. Zajęcia odbywały się od wtorku do piątku. Czeka nas jutro wymagający przeciwnik. Azoty w swoim składzie posiadają świetnych zawodników. Aktualne miejsce w tabeli, które zajmują, na pewno nie jest dziełem przypadku. Puławianie nie przegrali jeszcze żadnego meczu. Ich bilans to trzy wygrane i trzy remisy. Musimy więc podejść do tego boju maksymalnie zmobilizowani, nasz rywal dysponuje ławą graczy bardzo silnych, i dysponujących dobrymi warunkami fizycznymi. Będziemy musieli się mocno natrudzić, aby osiągnąć korzystny wynik. Na pewno, nie będziemy faworytem tego spotkania. Azoty będą przecież chciały potwierdzić swoje aspiracje medalowe i wygrać - ocenia Galus.

W ubiegłym sezonie, w rundzie zasadniczej, szczypiorniści Nielby pokonali na własnym terenie Azoty Puławy 36:24. - W ubiegłym roku udało się bardzo wysoko wygrać. Mecz ten pokazał, że potrafimy grać z Azotami. Tym bardziej, że walczyliśmy, mając całe lewe rozegranie kontuzjowane. W urazami zmagali się bowiem wówczas Łukasz Gierak oraz Michał Tórz. Poradziliśmy sobie jednak świetnie. Bardzo dobre zawody rozegrał wtedy Przemysław Krajewski - wspomina pierwszy trener Nielby.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×