Od pierwszych minut sądeczanki przeprowadzały groźne ataki, z którymi kompletnie nie radziła sobie obrona SPR-u. Bardzo dobrze rozpoczęły ten mecz Karolina Płachta i Agnieszka Podrygała, rzucając wspólnie siedem bramek w kwadrans. Po dwudziestu minutach wynik spotkania to 14:5 na korzyść gospodyń przy bezradnej grze przyjezdnych. Do końca pierwszej połowy utrzymywała się przewaga MKS Olimpia/Beskid, na półmetku spotkania wynik to 18:12.
Druga odsłona to zupełne przeciwieństwo obrazu gry z pierwszej części. Sądeczanki wyszły na parkiet nieskoncentrowane, popełniały błędy i nie przypominały drużyny sprzed przerwy. SPR Olkusz wykorzystał to, grając rozważnie w ataku i bardzo dobrze radząc sobie w szykach obronnych. Spora zasługa w tym Pauli Przytuły, której siedem bramek rzuconych w drugiej połowie było kluczowym dla przebiegu spotkania. Przewaga gospodyń z każdą minutą topniała, SPR grał bardzo ambitnie i doprowadził do remisu w 51 minucie - 24:24. Chwilę później było już 26:25 dla przyjezdnych. Ostatnie 60 sekund to celny rzut Przytuły na 27:26 i kiedy wydawało się że to ostateczny wynik, Karolina Płachta wyrównała stan meczu rzutem w ostatniej sekundzie.
Jak przystało na pojedynek faworytów, emocji było sporo a można nawet nazwać ten mecz mianem dreszczowca. Jeśli chodzi o układ sił niewiele się wyjaśniło, co czyni rywalizację ligową ciekawszą.
Olimpia/Beskid Gór-Stal Nowy Sącz - SPR Olkusz 27:27 (18:12)
Olimpia/Beskid: Łakomska, Zahorjanova: Płachta 7, Podrygała 6, Polanowska 4, Sikorska 3, Szczecina 3, Kawa 1, Wańczyk 1, Weselak 1, Moskal 1, Świderska, Maślanka, Leśniak.
Trener: Lucyna Zygmunt
Kary: 10 min.
Karne: 4/3
SPR: Baryłka: Przytuła 7, Leszczyńska 4, Basiak 4, Wcześniak 3, Giera 2, Pastwa 2, Karwacka 2, Tarnowska 1, Fierka 1, Sudrawska 1, Wawrzykowska.
Trener: Dariusz Olszewski
Kary: 12 min.
Karne: 6/5
Sędziowie: Krzysztof Jac, Marcin Wrona