29-letni kołowy ma za sobą operację oraz dwa cykle chemioterapii, po tym jak w sierpniu bieżącego roku wykryto u niego nowotwór złośliwy jąder. Myrhol początkowo miał powrócić do gry dopiero w styczniu, jednak zawodnik jak najszybciej chciał pojawić się na parkietach Bundesligi.
- W czwartek Bjarte stawił się w moim gabinecie i powiedział, że chce zagrać już w sobotę w derbach z Göppingen. To wielki wojownik - powiedział menedżer Lwów, Thorsten Strom.
121-krotny reprezentant Norwegii pojawił się na parkiecie w 57. minucie pojedynku z Frisch Auf! Göppingen (Lwy wygrały 30:25) i został niezwykle entuzjastycznie przyjęty przez ponad ośmiotysięczną rzeszę kibiców. - Dostałem gęsiej skórki. Cieszę się dzisiaj razem z nim. To niezwykle wspaniała wiadomość, że wrócił do gry - powiedział komentujący to spotkanie ekspert Sport1 oraz były reprezentant Niemiec, Daniel Stephan.
Myrhol co prawda zakończył swój występ z zerowym dorobkiem bramkowym, jednak po końcowym gwizdku był niezwykle szczęśliwy. - To niezwykle wzruszająca chwila. Piłka ręczna odgrywa bardzo ważną rolę w mym życiu i koniecznie chciałem wrócić do gry. Mam za sobą ciężki okres, jednak to już przeszłość. Teraz z optymizmem patrzę w przyszłość - wyznał 29-letni zawodnik.
Kolejną szansę do gry norweski obrotowy być może dostanie już we wtorek, gdy jego klub zmierzy się w spotkaniu Pucharu Niemiec z MT Melsungen.
Bjarte Myrhol powrócił do gry po ponad dwumiesięcznej przerwie / fot. handball-world.com