Aleksandr Bushkov: Przegraliśmy na własne życzenie

W meczu 9. kolejki PGNiG Superligi NMC Powen Zabrze na własnym parkiecie przegrało z Nielbą Wągrowiec 24:27. Przed spotkaniem zabrzanie mówili, że emocji nie zabraknie, a pojedynek ten będzie meczem o podwójną stawkę. - To nie pierwszy raz, że w końcówce nie wykorzystujemy stuprocentowych sytuacji i przegrywamy - mówił po zejściu z parkietu prawoskrzydłowy NMC Powen Zabrze, Aleksandr Bushkov.

Pierwsza połowa meczu należała do ekipy gości. Nielba szybko zbudowała przewagę i chociaż równie szybko stopniała ona i na tablicy widniał remis to zabrzanom nie udało się przez 30 minut wyjść nawet na jednobramkowe prowadzenie. Druga połowa rozpoczęła się po myśli podopiecznych Bogdana Zajączkowskiego, ale o samej końcówce wolą pewnie zapomnieć. W 53. minucie stan meczu wyrównał skuteczny Bushkov, siedem kolejnych minut było już popisem przyjezdnych. - Przegraliśmy na własne życzenie. Mieliśmy z cztery-pięć stuprocentowych sytuacji i nie wykorzystaliśmy tego. Przeciwnik za to rzucił nam kilka kontr i w rezultacie było nam ciężko to odrobić. Zostało nam za mało czasu - skomentował Aleksandr Bushkov.

Po spotkaniu zawodnikom gospodarzy trudno było wyjaśnić fatalną końcówkę w ich wykonaniu. - Nie wiem co się z nami stało w końcówce. Może było to jakieś rozkojarzenie, że nie wykorzystywaliśmy tych "setek". Nie zabrakło nam raczej umiejętności. To nie pierwszy raz, że w końcówce nie wykorzystujemy stuprocentowych sytuacji i przegrywamy. Podobnie było w Puławach, Olsztynie i Mielcu. Z Nielbą przydarzyło się nam to po raz kolejny - zauważa Białorusin.

Jak przyznali po wygranej goście jedną z ich metod na NMC Powen Zabrze było zaskoczenie rywali układem obrony. Pomysł okazał się trafny. - Faktycznie nie byliśmy przygotowani, że Nielba zagra wysoką obroną 5-1. Nastawialiśmy się na układ 6-0. Dlatego początek w naszym wykonaniu był taki słaby, musieliśmy ciągle gonić przeciwnika. Być może zabrakło nam też potem siły. Musimy to dokładnie przeanalizować i wtedy będzie można coś więcej powiedzieć - wyjawia gracz.

Przed meczem gracze obu ekip mówili, że będzie to mecz o 4 punkty. Tym cenniejsze, że pierwsza runda dobiega końca, a oba zespoły plasują się w dolnej strefie tabeli. - Takie mecze są trudniejsze to oczywiste. Kiedy grają ze sobą sąsiedzi z tabeli to można powiedzieć, że wygrywając jest się o jeszcze dwa punkty do przodu. W takich pojedynkach dużo zależy od psychiki zawodników. Wygrywa ten kto jest mocniejszy psychicznie w danym dniu - informuje szczypiornista.

Mimo porażki w sobotę Aleksandr Bushkov po raz kolejny w tym sezonie zaprezentował niezłą formę. Jego dobra postawa nie uszła uwadze trenera reprezentacji Białorusi. Prawoskrzydłowy NMC Powen Zabrze otrzymał powołanie do kadry swojego kraju i w sobotę po meczu wyjechał na pierwsze zgrupowanie. - Jadę na 3-4 dni na Białoruś. Potem wracamy do Polski, gdzie rozegramy turniej z drużynami Polski, Austrii i Rosji. Cieszę się, że będę mógł trenować z reprezentacją. Powołanie dostałem już jakiś czas temu i euforia trochę opadła. Ale pierwsze dni po otrzymaniu tej informacji cieszyłem się ogromnie. Teraz nastawiam się na to żeby wykorzystać swoją szansę i załapać się do składu - opowiada białoruski prawoskrzydłowy.

Komentarze (0)