Artur Banisz: Brakuje nam ludzi do gry

W spotkaniu 10. kolejki PGNiG Superligi NMC Powen Zabrze podejmował drużynę Miedzi Legnica. W pojedynku górą byli gospodarze, którzy pokonali rywali 34:22. Trzecie zwycięstwo sprawiło, że zabrzanie na koncie mają 6 oczek, legniczanie zaledwie o dwa więcej. - NMC Powen Zabrze wygrało zasłużenie, byli w sobotę lepsi - mówił po meczu bramkarz gości Artur Banisz.

Alicja Chrabańska
Alicja Chrabańska

NMC Powen Zabrze do meczu z Miedzią Legnica podszedł bardzo zmotywowany. Choć wszyscy w zabrzańskim klubie wierzyli w zwycięstwo gospodarzy, to tak wysokiego wyniku spodziewało się chyba niewielu. Po zejściu z parkietu bramkarz gości przyznał, że w każdym elemencie jego ekipa prezentowała się poniżej oczekiwań, co miało swoje odzwierciedlenie w dwunastobramkowej przepaści między oboma zespołami. - Nie mam pojęcia dlaczego przegraliśmy tak wysoko. Może zabrakło nam koncentracji. Zabrzanie postawili nam twarde warunki w obronie, dobrze spisywali się w ataku. To spowodowało naszą słabą postawę w ofensywie. W defensywie nie było lepiej, dzięki czemu rywale mieli kilka stuprocentowych sytuacji, które bezwzględnie wykorzystali - analizował mecz Artur Banisz.

Gorycz porażki jest zawsze trudna do przełknięcia. Legniczanom było tym trudniej, że wynik sprawiał wrażenie jakby między sobotnimi rywalami była spora różnica klas. - Być może taki rezultat był też wynikiem tego, że w środę rozegraliśmy mecz pucharowy. Towarzyszyła mu długa podróż, a i samo spotkanie było wyjątkowo długie. Byliśmy mocno zmęczeni. Nie zmienia to faktu, że przegraliśmy. A ta porażka boli tym bardziej, że przegraliśmy za wysoko. NMC Powen Zabrze wygrał jednak zasłużenie, był w sobotę lepszy - przyznał golkiper Miedzi.

Miedź porażką w Zabrzu kontynuuje swoją nienajlepszą passę. W środę legniczanie odpadli z Pucharu Polski, rywalizując w parze z pierwszoligowcem. Zawodnicy z Legnicy nie chcą jednak mówić jeszcze o zniżce formy i zapowiadają zaciętą walkę o kolejne punkty. - Obaj trenerzy z pewnością będą analizować przyczyny porażki tak w lidze, jak i w Pucharze Polski. Mamy problemy kadrowe, nie zgrał z nami Grzegorz Garbacz, nie ma Wladimira Chuziejewa. Brakuje nam trochę ludzi do gry. Zobaczymy jak to się potoczy. Będziemy się starali wygrać następny mecz na własnym parkiecie z Nielbą Wągrowiec. Może uda nam się wykorzystać atut własnej hali - zastanawiał się bramkarz gości.

Miedź Legnica w obliczu sobotniej porażki na jedną kolejkę przed końcem I rundy fazy zasadniczej sezonu 2011/2012 ma na koncie wciąż osiem punktów. W tabeli legniczanie zajmują dość bezpieczną lokatę, mimo tego u progu rundy rewanżowej nie mogą spać spokojnie. - Żadna liczba punktów przy tym układzie tabeli nie może dać nam spokoju. Liga jest bardzo wyrównana, a my mamy zaledwie osiem punktów. W walce o każdy punkcik trzeba dać z siebie maksimum. Jeśli się tego nie zrobi to efekty są takie jak w sobotę w meczu z zabrzanami. Przed nami bardzo ważny mecz i nie da się ukryć, że musimy go wygrać - stwierdził gracz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×