Półmetek za horyzontem - podsumowanie 5. kolejki Ligi Mistrzów

ponad 300. Jeśli dołączą do nich krawaciarze to będzie jeszcze głośniej.

było tej trójki, którą wymieniłeś to teraz emocjonowalibyśmy się meczami nie Champions League a EHF Cup, który prestiżem z CL równać się nie może. W ogóle mecz z Atletico nie jest dobrym meczem do porównań. Oni od ponad pięciu lat w każdym sezonie docierają aż do finału tych rozgrywek. Dużo nam jeszcze do nich brakuje i nie tylko nam gwoli ścisłości. Musimy się starać o punkty z ekipami, które są w naszym zasięgu. Przede wszystkim Fuchse Berlin u nas i Silkeborg na wyjeździe. Gdyby w tych meczach udało się dwa razy wygrać to sytuacja w grupie zrobiłaby się bardzo ciekawa.

że to jest zawodnik, który gra pod drużynę a w tym meczu poza Michałem i Buntciem nikt nie miał ochoty za bardzo wziąć na siebie ciężar rzutowy. Jeśli cały zespół gra dobrze to gdy na środek wejdzie Zorman to potrafi tym dobrze pokierować. Świetnie to było widać w Rosji z Niedźwiedziami. Wszedł w 40 minucie i Vive zaczęło odrabiać straty i z wyniku 24:19 zrobiło się 30:31 a więc ostatnie, decydujące minuty wygrane 6:12 w dużej mierze dzięki właśnie Zormanowi. Tkaczyk w meczu z Atletico zagrał nie najlepiej i na pewno dużo słabiej niż Zorman, ale np. w meczach z Silkeborgiem, Valladolid czy przede wszystkim z Lwami i Czechowskimi Niedźwiedziami grał świetnie i gdyby nie on to Vive nie przeszłoby nawet turnieju o Dziką Kartę. W tym momencie zamiast LM byłby puchar EHF. Na pewno nie jest aktualnie w kosmicznej formie jak na przykład Michał Jurecki, ale też nie można powiedzieć, że gra słabo. Raz gra lepiej raz gorzej, zależy od dyspozycji dnia. Tyle, że to jest taki zawodnik, że jak będzie miał swój dzień to sam może wygrać mecz w LM a tych zostało jeszcze dużo w tym sezonie. A co do bramkarzy to z Atletico kompletnie nie mieli wsparcia obrony. A jak obrona nie pomoże to i bramkarze rewelacji nie zagrają szczególnie jeśli mamy do czynienia z finalistą LM. Marcus i Kasa nie pomogli, ale nie mieli pomocy ze strony obrońców co było też wymuszone dużą klasą zespołu Atletico Madrid i ich niesamowitą siłą ofensywną o której przekonali się w tym sezonie m.in zawodnicy Vesprem.

Wisły nie obawiałbym się o awans. Takie drużyny jak Petersburg czy obecna Constanta to nie wiem czy dałyby sobie radę z Wisłą Puławy gdyby Puławianie się dobrze spięli i zagrali dobry mecz na własnym parkiecie. Gdzie takim drużynom do zespołów typu Ademar, Kopenhaga, Croatia, Niedźwiedzie, Montpellier, Pick, Fuchse, Hamburg, Chambery czy Veszprem. O takich zespołach jak Barcelona, Atletico czy Kiel to nawet nie wspominam, bo to jest różnica dwóch albo trzech klas. Wisła awansuje dalej i jest to pewne, bo ma taką grupę, że nie ma kto jej zagrozić w tym awansie. Gdyby np. zamiast Petersburga i słabej w tym sezonie Constanty ścigały ich powiedzmy takie drużyny jak Pick Szeged albo Chambery to jeszcze wszystko byłoby otwarte a tak to moim zdaniem jest już pozamiatane, bo rywale w tej grupie są po prostu mocno przeciętni (nie licząc HSV) i jest to najdelikatniejsze słowo.

znalazla sie na 1 miejscu w TOP 5 saves!!!! Brawo dla tych panów oraz dla całej drużyny VIVE!!!