Bartłomiej Koprowski: Trzeba kuć żelazo, póki gorące

Latem ubiegłego roku Bartłomiej Koprowski wrócił do Miedzi z dwuletniego wypożyczenia do AZS Zielona Góra. Niespełna 23-letni rozgrywający w swoim pierwszym sezonie w PGNiG Superlidze miał uczyć się od starszych kolegów. Dziś jest jednak jedną z ważniejszych postaci w zespole trenera Marka Motyczyńskiego, a także świeżo upieczonym reprezentantem Polski.

Paweł Jantura
Paweł Jantura

W grudniu Bartłomiej Koprowski wystąpił w drugiej reprezentacji kraju w turnieju Christmas Cup 2011, który został rozegrany w słowackiej Trnavie. Rozgrywający Siódemki Miedź jest pod wrażeniem swojej przedświątecznej eskapady.

- Miałem okazję zagrać przeciwko świetnym zawodnikom. W zespołach Słowacji i Węgier nie brakowało bowiem gwiazd Veszprem i Barcelony. Z kolei nasza drużyna składała się z czołowych zawodników PGNiG Superligi. Z pewnością wyjazd do Trnavy był dla mnie ogromnym doświadczeniem. Powołanie to dało mi dodatkowego kopa do jeszcze cięższej pracy na treningach. Zrobię wszystko, bym nie wypadł z kręgu zainteresowań trenerów kadry. Trzeba kuć żelazo, póki gorące - mówi Bartłomiej Koprowski.

Wychowanek Miedzi najwyraźniej przekonał do swoich umiejętności trenera kadry B i asystenta Bogdana Wenty - Damiana Wleklaka. - Trener Wleklak powiedział mi, że jest zainteresowany pozyskaniem mnie do Wybrzeża Gdańsk, które na co dzień prowadzi. Co mu odpowiedziałem? Że mam ważny kontrakt z Miedzianką. Nie myślę o przeprowadzce, ale miło, że taka wielka postać polskiego szczypiorniaka docenia moje umiejętności - opowiada Koprowski.

- Teraz jednak chcę skoncentrować się na przygotowaniach do drugiej części sezonu. Mamy miesiąc do kluczowego w kontekście walki o pozostanie w Superlidze spotkania w Olsztynie, które musimy wygrać - kończy "Koper".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×