Przed sobotnim spotkaniem zespoły zajmowały odpowiednio 6 i 7 miejsce w ligowej tabeli, a dystans punktowy dzielący ekipy wynosił zaledwie 1 punkt na korzyść gospodarzy. Obie drużyny liczyły na wygraną, co miało pozwolić na ucieczkę od grupy zespołów walczących o wejście do najlepszej ósemki.
W pierwszej odsłonie zespoły zdecydowanie postawiły na atak, zapominając kompletnie o szczelnej defensywie. Zawodnicy nie mieli problemów z wejściem w strefę przeciwnika i oddaniem skutecznego rzutu. W pierwszej rundzie mecz wyglądał zgoła inaczej (końcowy wynik 21:24). Tym razem w pierwszych 30 minutach kibice zobaczyli aż 35 bramek. Goście lepiej weszli w mecz i prowadzili grę wychodząc nawet na 4 bramkowe prowadzenie (13:9 i 14:10). Pod koniec połowy gospodarze zniwelowali straty, dzięki czemu schodzili do szatni przegrywając zaledwie jedną bramką.
Drugie 30 minut przyniosło sporo emocji. W końcu zaczęła funkcjonować obrona. W bramce z dobrej strony pokazali się bramkarze - Sebastian Zapora i Sebastian Kicki. Zwłaszcza ten drugi imponował pięknymi interwencjami, a warto zaznaczyć, że występował dzisiaj w roli dopiero trzeciego bramkarza. Mecz między słupkami zaczynał Piotr Ner, zmieniony szybko przez Artura Banisza. Ta dwójka nie radziła sobie najlepiej, ale znalazła wsparcie właśnie w osobie Kickiego.
W 39 minucie po bramce Tomasza Mochockiego Chrobry objął prowadzenie. Miejscowi kibicie liczyli, że wszystko wraca na właściwe tory, a ich ulubieńcy zaczną budować bezpieczną przewagę. SPR miał ku temu doskonałą okazję, ponieważ w 53 minucie prowadził 27:25 i był w posiadaniu piłki. Zabrakło jednak nieco chłodnej głowy. Zabrze zdobyło bramkę z karnego, a za chwilę wyrównało pomimo gry w osłabieniu. W 57 minucie karnego wykorzystał Kamil Mokrzki, wyprowadzając Powen na prowadzenie (28:27). Za moment odpowiedział Paweł Piętak. Riposta przyjezdnych była natychmiastowa (trafienie Adriana Niedośpiała). Kolejny gol Piętaka i na tablicy wyników raz jeszcze pojawił się remis. Do końca spotkania pozostała minuta. Zabrzanie rozgrywają piłkę w ataku, ale nie potrafią oddać skutecznego rzutu. W końcu gospodarze przejmują piłkę. Trener Zbigniew Markuszewski wziął czas i przekazał podopiecznym informację w jaki sposób powinni rozegrać decydującą akcję. Do gwizdków sędziów kończących pojedynek pozostało kilkanaście sekund. Piłka trafia do Adama Świątka, który podobnie jak w Wągrowcu chciał zdecydować o losach spotkania. Jego rzut przelatuje obok krótkiego słupka. Goście nie mieli już czasu na skonstruowanie ataku i ostatecznie mecz zakończył się remisem.
To były dobre i emocjonujące zawody. Zespoły nie ustrzegły się błędów, ale stworzyły ciekawe, wyrównane i trzymające w napięciu do ostatnich sekund widowisko. Wśród gospodarzy na wyróżnienie zasługuje Michał Bednarek - zdobywca 8 bramek. W pierwszej części dobrą zmianę dał Krystian Kuta. Spośród zabrzan najkorzystniejsze wrażenie pozostawili po sobie Niedośpiał, Nat i Kicki. W pierwszej części przypomniał o sobie Łukasz Stodtko. Były zawodnik Chrobrego popisał się kilkoma naprawdę ładnymi rzutami z drugiej linii.
SPR Chrobry Głogów - NMC Powen Zabrze 29:29 (17:18)
Chrobry: Zapora, Stachera, Kapela - Piętak 4, Różański, Bednarek 8, Świtała 4, Mochocki 5 (karne 2/4), Kuta 3, Łucak, Frąszczak, Płaczek 1, Olęcki, Wysokiński 1, Czekałowski, Świątek 3.
kary: 4 minuty
Powen: Ner, Banisz, Kicki - Niedośpiał 6, Lasoń 2 (karne 0/1), Stodtko 5, Marhun 3, Mokrzki 4 (karne 1/2), Bushkov 3, Kryszeń, Kowalski 1, Kandora, Hojnik, Nat 4, Garbacz 1.
kary: 10 minut
widzów: ok. 1200
sędziowie: B. Leszczyński, M.Piechota (Płock)