Zwycięski remis, Vive w TOP 16! - relacja z meczu Vive Targi Kielce - Czechowskie Niedźwiedzie

Vive Targi Kielce w najlepszej szesnastce Ligi Mistrzów! To najważniejsza sobotnia informacja dla kibiców piłki ręcznej w Polsce. Kielczanie przypieczętowali awans dzięki remisowi z Czechowskimi Niedźwiedziami. Pełne dramaturgii spotkanie mogło jednak zakończyć się zupełnie innym wynikiem.

Oba zespoły doskonale zdawały sobie sprawę, że przegrany prawdopodobnie pożegna się z Ligą Mistrzów. Było to widać na parkiecie od pierwszej do ostatniej minuty. Na początku spotkania obie siódemki wyraźnie próbowały wybadać dyspozycję rywala. Zarówno kielczanie, jak i mistrzowie Rosji postawili na wysoką i agresywną obronę. Jednak w tym elemencie znacznie skuteczniejsi byli podopieczni Vladimira Maximova i gospodarze mieli duże problemy w ataku pozycyjnym. W efekcie po 10 minutach przyjezdni prowadzili już 4:2. W tym momencie o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy Bogdan Wenta. Chwilę po wznowieniu kielczanom udało się doprowadzić do remisu, co w dużej mierze było zasługą znakomicie broniącego Marcusa Cleverly'ego. W kolejnych minutach na tablicy świetlnej długo utrzymywał się wynik remisowy lub jednobramkowa przewaga Niedźwiedzi.

Przełamanie przyszło dopiero w 18. minucie, kiedy piękną bramkę z drugiej linii rzucił najskuteczniejszy w ekipie gospodarzy Michał Jurecki. W następnej akcji ten sam zawodnik skutecznie wykończył kontrę i Vive objęło dwubramkowe prowadzenie (9:7). Kiedy wydawało się, że kielczanie złapali przysłowiowy wiatr w żagle, wówczas popełnili kilka niepotrzebnych błędów, starając się efektownie wykańczać czyste sytuacje bramkowe. Gra pod publiczkę nie opłaciła się i nie udało się powiększyć przewagi przed przerwą. Ostatnia bramka w pierwszej części była dość kuriozalna. Rosjanie na tyle nieumiejętnie wyprowadzali akcję od własnej bramki, że zdołał ją przejąć Denis Buntić i z najbliższej odległości pokonał Olega Gramsa, niemal równo z końcową syreną. Po 30 minutach było 12:10.

Drugą połowę kielczanie rozpoczęli katastrofalnie. Goście zdołali wyrównać już po niespełna dwóch minutach, a następnie odzyskali prowadzenie. Kapitalnie w szeregach Niedźwiedzi spisywał się Sergei Gorbok, który raz za razem znajdował sposób na i tak dokonującego cudów w bramce Cleverly'ego. Kielczanie w pewnym momencie tylko determinacji i odwadze Michała Jureckiego zawdzięczali, że rywale nie odskoczyli jeszcze bardziej. Najgorzej było w 37. minucie kiedy mistrzowie Rosji prowadzili już 17:14. Wyrównać udało się dopiero pięć minut później, kiedy swoje piąte trafienie zaliczył Żeljko Musa. W tym momencie trybuny hali Legionów zupełnie oszalały. Ale był to dopiero początek emocji.

Ostatni kwadrans spotkania mógłby z powodzeniem posłużyć za scenariusz do filmu Hitchcock`a. Na parkiecie rozgorzała istna wojna. Żaden z zespołów nie był w stanie uzyskać przewagi większej niż jedna bramka. Kiedy w 59. minucie Buntić trafił na 26:25 wydawało się, że Vive wygra ten mecz. Jednak na 14 sekund przed końcem ambitni Rosjanie ponownie doprowadzili do remisu (26:26). Ostatnia akcja miała więc rozstrzygnąć o awansie do najlepszej szesnastki Ligi Mistrzów. Trener Bogdan Wenta poprosił o czas. Po wznowieniu kielczanie zgubili jednak piłkę, a rywale popędzili z kontratakiem. Tylko rozpaczliwej, choć niezgodnej z przepisami, interwencji Michała Jureckiego, gospodarze zawdzięczają, że przeciwnicy nie zdobyli zwycięskiej bramki. Sędziowie przyznali im tylko rzut wolny bezpośredni. Było już bowiem po czasie. Mur ustawiony przed bramką Cleverly'ego zablokował rzut i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Remis oznacza, że wicemistrzowie Polski awansowali do kolejnej fazy Ligi Mistrzów z trzeciego miejsca w grupie B. Niedźwiedzie odpadły z rywalizacji.

Vive Targi Kielce  - Chekhovskie Medvedi  26:26 (12:10)

Vive: Cleverly - Grabarczyk, Tomczak 1, Jurecki 9, Tkaczyk 2, Zaremba, Olafsson 2, Kuchczyński , Jurasik , Jachlewski , Stojković 3 (2) , Buntić 3, Musa 6, Zorman.
Kary: 10 minut (Buntić 2x, Musa, Jachlewski, Stojković)
Karne: 2/2

Niedźwiedzie: Grams - Gorbok 9, Kovalev 5, Dibirov 4, Aslanyan 2, Koksharov 2, Shelmenko 2, Chipurin 1, Filippov 1, Chernoivanow, Iwanov, Rastvorcev, Starykh.
Kary: 6 minut (Shelmenko, Gerbok, Koksharov)
Karne: 0/2

Widzów: 4.000

Sędziowie: H. Leifsson i A. Palsson (Islandia)

Źródło artykułu: