W autobusie jadącym do Mielca zabrakło uskarżających się na drobne problemy zdrowotne Adama Wiśniewskiego, Zbigniewa Kwiatkowskiego i Christiana Spanne. Tego ostatniego na skrzydle zastąpił… nastoletni rozgrywający Paweł Paczkowski, który w meczu ze Stalą zaprezentował się wręcz wybornie zdobywając osiem bramek, co dało mu miano najskuteczniejszego zawodnika środowego pojedynku. Ponadto kolejną szansę na dłuższy pobyt na boisku uzyskali Luka Dobelsek i Kenneth Olsen.
Wynik spotkania otworzył Łukasz Janyst, lecz już kilka chwil później Wisła prowadziła 4:2, a autorem wszystkich trafień był wspomniany wcześniej Paczkowski. Wtedy też właściwie skończyły się emocje, gdyż Nafciarze w pełni przejęli inicjatywę i już do ostatniego gwizdka sędziego dyktowali gospodarzom warunki gry. Bardzo dobrze w pierwszych minutach spisywał się również Marcin Wichary, który na swoim koncie zaliczył kilka świetnych interwencji.
Czeczeńcy mieli natomiast ogromne problemy ze sforsowaniem nieźle funkcjonującej płockiej defensywy, dlatego też ich opiekun Ryszard Skutnik już w 6. minucie zdecydował się poprosić o czas dla swojego zespołu. Przerwa w grze przyniosła efekty, gdyż gospodarze zaczęli mozolnie odrabiać straty do bardziej utytułowanego rywala. W 15. minucie po bramce Adama Babicza złapali kontakt z rywalami (9:10). Spora w tym zasługa gości, którzy raz za razem popełniali niewymuszone błędy. I gdy wydawało się już, że mielczanie mają mistrza Polski na widelcu, zawodnicy Wisły złapali drugi oddech i kolejny raz odskoczyli swoim przeciwnikom (16:11 w 22. minucie). Ostatnie minuty pierwszej partii nie przyniosły większych zmian i obie ekipy schodziły do szatni przy stanie 20:14 dla gości z Płocka.
Od początku drugiej partii podopieczni Larsa Walthera dalej kontynuowali dzieło zniszczenia punktując swoich rywali i powiększając przewagę. W 53. minucie, gdy Nikola Eklemović wspaniale obsłużył Muhameda Toromanovicia, a temu ostatniemu nie pozostało nic innego, jak tylko umieścić piłkę w siatce, płocczanie prowadzili dziewięcioma bramkami (32:23). W końcowych minutach gościom udało się jednak częściowo zmniejszyć wymiary porażki. Jako ostatni do siatki trafił zawodnik Stali Dariusz Kubisztal, lecz po ostatnim gwizdku sędziego więcej powodów do radości miał jego brat Michał, który dla swojej Wisły zdobył siedem bramek.
Tauron Stal Mielec - Orlen Wisła Płock 28:34 (14:20)
Stal: Wolański, Kiepulski, Lipka - Wilk 1, Janyst 5, Gliński 5, Chodara 4, D.Kubisztal 2, Krzysztofik 1, Albin, Sobut 2, Szpera 2, Gawęcki 2, Babicz 4
Karne: 1/1
Kary: 8 minut (Chodara 2, D.Kubisztal, Szpera)
Orlen Wisła: Wichary, Seier - Backstrom 1, Gomółka, Olsen 1, Toromanović 7, Syprzak, Eklemović 2, M.Kubisztal 7, Kavas 4, Dobelsek 1, Zołoteńko 3, Twardo, Paczkowski 8
Karne: 3/3
Kary: 18 minut (M.Kubisztal 2, Syprzak 2, Olsen, Toromanović, Kavas, Zołoteńko)
Widzów: 1800.