Zabrakło sił i potencjału ludzkiego - wypowiedzi po meczu Gaz-System Pogoń - WKS Grunwald Poznań

Z nawiązką zrewanżowali się szczecinianie Grunwaldowi Poznań za porażkę z pierwszej rundy. Na własnym parkiecie wciąż pozostają niepokonaną ekipą. Zwycięstwo ma też olbrzymie znaczenie w kontekście zakładanych przed sezonem celów, jakimi są gra w barażach, a następnie awans do Superligi. Po spotkaniu o jego przebiegu portalowi SportoweFakty.pl opowiedzieli trenerzy oraz zawodnicy obu drużyn.

Rafał Biały (trener Gaz-System Pogoń): Powiem może rzecz dziwną, ale bardzo fajnie weszliśmy w ten mecz. Była niekonsekwencja rzutowa. W pierwszej połowie, gdzieś do 15. minuty nie wykorzystaliśmy 9 sytuacji stuprocentowych. Gdybyśmy z tego rzucili połowę, to byśmy mieli mecz ustawiony już w pierwszej połowie. Prowadziliśmy 3:0 i nie rzuciliśmy 5 "setek" z rzędu. Dostaliśmy 5 kontr i stąd zrobiło się 3:5. Kolejny raz bardzo dobrze funkcjonowała nasza obrona. Jestem coraz bardziej spokojny o tę formację. Mamy problem z utrzymaniem koncentracji w ataku pozycyjnym. Odskakujemy na 5 trafień, "włączają nam się fajerwerki" i oddajemy 2-3 piłki za darmo. Znowu gonimy 4-5 piłek i znowu tracimy. Zamiast zbudować sobie przewagę w 35-40. minucie bądź już po pierwszej połowie, to budujemy ją do 50. minuty.

Szymon Ligarzewski (bramkarz Gaz-System Pogoń): W pierwszej połowie jak zwykle graliśmy słabo. W ogóle ostatnio te pierwsze połowy tak jakoś gramy. Aczkolwiek w drugiej już odskakujemy i to bardzo wysoko. Wygrywamy drugą połowę praktycznie 9-10 bramkami. Gdybyśmy poprawili swoją grę w pierwszych 30 minutach, to byłoby znakomicie. Tyle mogę powiedzieć. Zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy dosyć szeroki skład i długą ławkę. Na każdą pozycję mamy po 2-3 zawodników, więc tym też na pewno przeważamy w drugiej połowie. Inne zespoły grają jedną siódemką i niestety tych sił na cały mecz już nie wystarcza.

Wojciech Jedziniak (skrzydłowy Gaz-System Pogoń): Możemy być zadowoleni po tym spotkaniu z drugiej połowy, ponieważ w pierwszej brak skuteczności w ataku spowodował taki, a nie inny wynik do przerwy, było bodajże 14:13 dla nas. Druga połowa skończyła się już naszym zdecydowanym zwycięstwem, lepsza była skuteczność w ataku i będę to podkreślał. W defensywie zarówno pierwszą jak i drugą połowę zagraliśmy mocno. Popełnialiśmy niewiele błędów. Niestety w ataku brakowało tej zimnej głowy. W drugiej połowie zdecydowanie poprawiliśmy ten element i uwidoczniła się nasza zdecydowana przewaga. Trzeba też podkreślić wydolność chłopaków z Poznania, którzy moim zdaniem w drugiej połowie opadli już trochę z sił i to poskutkowało niecelnymi rzutami. Pewnie też dzięki temu tak korzystnie wypadliśmy w drugiej połowie.

Rafał Walczak (trener WKS Grunwald): Potencjału ludzkiego starczyło nam na pierwszą połowę, w drugiej zagraliśmy już wszystkie możliwe warianty najsłabiej jak potrafiliśmy. Szczecin to nie jest zespół z "Cielątkowa" i takie rzeczy po prostu wykorzystuje maksymalnie. Co tu dużo mówić, wchodzi każdy inny zawodnik i na boisko coś wnosi. Pogoń ma praktycznie wszystkich równorzędnych zawodników. U nas natomiast nie dosyć, że nie ma czasem kogo zmienić, to nie zawsze ta zmiana jest taka, że może dać pozytywny efekt.

Tomasz Draszkiewicz (skrzydłowy WKS Grunwald): Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Gdyby udało nam się zagrać tak całe spotkanie, to moglibyśmy się pokusić nawet o zwycięstwo. W drugiej połowie zabrakło nam wyraźnie sił. Może też trochę ambicji i woli walki. Sędziowie też dołożyli swoje. Popełniali błędy w sumie w obie strony, ale popełniali je w takich momentach, że na naszej grze bardzo się to odbiło.

Filip Tarko (bramkarz WKS Grunwald): Na pewno przyjechaliśmy tutaj powalczyć. Szczecin ma naprawdę mocną ekipę. My z kolei mamy kontuzje, problemy finansowe, niemniej jednak walczymy dalej. Na pewno na początku zaskoczyliśmy szczecinian kontrą. To nam się udało, oni słabo wracali. Niestety mamy jednak krótką ławkę. Dopóki są siły to walczymy jak równy z równym, a potem rywal pokazał już swoją klasę.

Komentarze (0)