Damian Piórkowski: Przegraliśmy najważniejszy mecz sezonu

Jurand Ciechanów przegrał po raz kolejny. W sobotę podopieczni Pawła Nocha ulegli Warmii Olsztyn i zarazem bardzo skomplikowali sobie sytuację przed rozpoczęciem fazy play-out.

W przeciwieństwie do poprzednich spotkań Jurand zagrał z zaangażowaniem. Ciechanowianie przed meczem z Warmią zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji. Wiedzieli, że ewentualna porażka będzie bolesna w skutkach. Drużyna Pawła Nocha walczyła ambitnie, przegrywając rywalizację w końcówce. Warmia okazała się lepsza o dwie bramki. Olsztynianie właściwie przez cały mecz posiadali lekką przewagę.

- Nie widzę żadnych pozytywów. Nie mogę powiedzieć nic dobrego. Przegraliśmy u siebie najważniejszy mecz sezonu z bezpośrednim przeciwnikiem w walce o utrzymanie. Szkoda, bo mecz był równy. Zmarnowaliśmy zbyt dużo sytuacji stuprocentowych. W pierwszej połowie straciliśmy 17 bramek. To jest stanowczo za dużo w tak ważnym meczu. To była główna przyczyna naszej porażki - stwierdza Damian Piórkowski, rozgrywający Juranda.

Zdaniem trenera Nocha o przegranej zadecydowała nieskuteczność jego zawodników. Rzeczywiście, za wyjątkiem Tomasza Klingera nie mogli oni znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych Kazimierza Kotlińskiego i Sebastiana Sokołowskiego w bramce Warmii. W drugiej połowie zawiedli szczególnie skrzydłowi. Ponadto dwa karne nieskutecznie egzekwował Adrian Piórkowski, a kolejne pudło z linii siódmego metra dołożył jego brat Damian.

- Liczyłem, że ambicją i wolą walki da się zniwelować różnicę między nami a graczami z Olsztyna. Okazało się, że tylko w niewielkim stopniu. Walczyliśmy, zostawiliśmy dużo zdrowia na placu. Niestety nie wykorzystując trzech karnych i kilku czystych pozycji ze skrzydeł, nie jesteśmy w stanie wygrać meczu. Nie mamy takiego potencjału, aby tych sytuacji było bardzo dużo - tłumaczy Noch.

Na początku meczu czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie obejrzał Michał Prątnicki. Kapitan Juranda musiał przedwcześnie opuścić boisko, co w dużym stopniu utrudniło zadanie ciechanowianom. - Nikt nie zakładał, że w ósmej minucie Michała już nie będzie. Zawodnik z Olsztyna najpierw uderzył Michała piłką, ale nie mi oceniać decyzję sędziów - mówi Piórkowski. Surowy dla swojego zawodnika jest Noch. - Kuriozalna sytuacja. Takie rzeczy nie powinny się nikomu zdarzać i raczej się nie zdarzają. Jemu się zdarzyło.

Pech nie opuszczał Juranda także w drugiej połowie. Palec dłoni złamał Oleg Semenov. W jego miejsce na parkiecie pojawił się Łukasz Jurkiewicz, który kompletnie sobie nie radził. Młody rozgrywający był zagubiony na boisku. Zdecydowanie lepiej prezentował się Piórkowski, który zastąpił Prątnickiego, choć do czasu.

- Piórkowski do pewnego momentu rozgrywał dobre spotkanie. W końcówce może z braku sił, albo po prostu z braku doświadczenia popełnił kilka błędów. Jednak nie można go winić, bo mecz z Warmią był jednym z jego lepszych występów w tym sezonie - podkreśla Noch. - My nie mamy zmienników. Mamy młodych chłopaków, którzy są z Ciechanowa i rozwijają się. Na pewno nie jest to poziom Superligi. Wypadają nam Prątnicki, Semenov i robi się ogromny problem - dodaje szkoleniowiec.

Źródło artykułu: