Robert Lis: Awans? Szanse oceniam pół na pół

Zepter AZS UW na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej zapewnił sobie prawo do gry w barażach o awans do PGNiG Superligi. Jednym z głównych architektów sukcesu jest doświadczony Robert Lis.

Były kapitan reprezentacji Polski do stolicy zawitał latem, by wspomóc beniaminka w walce na pierwszoligowych parkietach. Doświadczony zawodnik z miejsca stał się filarem stołecznej defensywy, został też nieformalnym asystentem trenera Witolda Rzepki. Warszawski zespół w tym sezonie z dziewiętnastu spotkań przegrał tylko trzy i już teraz może przygotowywać się do kwietniowych meczów barażowych.

- Szanse na awans oceniam pół na pół - przyznaje Lis w rozmowie ze SportoweFakty.pl. - W tej chwili nie wiadomo jeszcze dokładnie, kto będzie naszym rywalem, zależy to bowiem i od tego, na jakim miejscu skończymy rozgrywki, i od sytuacji w drugiej grupie - wyjaśnia doświadczony zawodnik.

Już teraz wiadomo, że przeciwnikiem Zeptera będzie ktoś z tercetu: Czuwaj, Piotrkowianin, Gwardia, a kwestia ta ważyć będzie się do ostatniej ligowej kolejki, w której dwie pierwsze drużyny zmierzą się w starciu bezpośrednim. - Generalnie uważam, że obie grupy pierwszej ligi stoją na podobnym poziomie. Spośród zespołów, które zagrają w barażach, ponad konkurencję i finansowo i organizacyjnie wyrasta Pogoń, a pozostałe zespoły prezentują się podobnie - przyznaje Lis.

Robert Lis jest nieformalnym asystentem trenera Rzepki
Robert Lis jest nieformalnym asystentem trenera Rzepki

Co zdaniem byłego kadrowicza będzie głównym atutem stołecznej siódemki w walce o awans do PGNiG Superligi? - Na pewno gra zespołowa, dobra obrona z bramkarzem oraz szybki atak. Te elementy, oraz pozytywne atmosfera, to rzeczy na których bazujemy i dzięki którym ugraliśmy to drugie miejsce w lidze - nie kryje 38-letni zawodnik.

Przed startem sezonu przedstawiciele warszawskiego klubu zgodnym głosem zapowiadali, że celem zespołu jest przede wszystkim utrzymanie w lidze, choć aspiracje sięgają nawet środka tabeli. Z chóru wyłamał się jedynie Lis, który odważnie zapowiedział, że widzi w Zepterze czarnego konia, który może pokusić się o miejsce w czołowej czwórce rozgrywek. Teraz doświadczony zawodnik ma więc podwójne powody do zadowolenia.

- Gdy przychodziłem do Polski to rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy chodzili na mecze Politechniki, pytałem się o poziom rozgrywek. Wszyscy oni powtarzali, że przy fajnej, dobrej grze zespołowej i niezłym początku sezonu można zajść w tej lidze naprawdę daleko. Nikt wprawdzie nie wspominał o barażach, ale ja jestem typem walczaka i od razu powiedziałem, że nas na to stać, czemu nie - przyznaje Lis.

W fazie zasadniczej Zepter AZS UW zmierzy się jeszcze ze Spójnią Wybrzeże Gdańsk, GSPR-em Gorzów oraz Gaz-System Pogonią Szczecin. Pierwsze mecze barażowe zaplanowano na 21 kwietnia, rewanże odbędą się cztery dni później.

Źródło artykułu: