Pomimo przyjazdu w zaledwie siedmioosobowym składzie (!), radomianie pokonali, dysponującą prawie dwa razy bardziej licznym zestawieniem, Olimpię. Byli na tyle zdeterminowani i świetnie przygotowani do tego spotkania, że stać ich było na niesamowity zryw na początku drugiej połowy, gdy zdobyli kilka bramek z rzędu.
Szkoleniowiec Roman Trzmiel nie ukrywa jednak, iż kluczem do zwycięstwa okazało się powstrzymanie najlepszego strzelca drużyny z Piekar Śląskich, Mariusza Kempysa. Zajmuje on obecnie siódme miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników zaplecza ekstraklasy. - Był indywidualnie kryty przez Pawła Przykutę. Został zneutralizowany. Co prawda rozegrał kilka efektownych akcji z kołem, lecz niczego więcej nie pokazał - nie ukrywa trener AZS-u.
Z kolei w szeregach przyjezdnych, kolejny już raz z rzędu, najlepiej zaprezentował się Grzegorz Mroczek. Rzucił aż 13 bramek. "Swoje" dołożył także wspomniany wyżej Paweł Przykuta, autor ośmiu trafień.
I choć do Radomia, na mecz 21. kolejki, przyjedzie teraz nowy lider tabeli, Piotrkowianin, to Politechnika wcale nie stoi na straconej pozycji. Cały czas zaskakuje, a jeśli dodamy do tego fakt, że zagra na własnym parkiecie i w silniejszym składzie, bo z nieobecnym w Piekarach Łukaszem Guzikiem, najbliższy rywal może obawiać się sobotniego spotkania.