Grzegorz Garbacz: Wyeliminować szybki atak Azotów

W nietypowym terminie, bo w najbliższy wtorek, szczypiorniści NMC Powen Zabrze podejmować będą w meczu trzeciej rundy fazy play-off ekipę Azotów Puławy. Będzie to ostatni pojedynek zabrzan przed własną publicznością. Rewanż w Puławach zaplanowano na sobotę, wówczas rozstrzygną się losy piątego miejsca w lidze.

Największym zainteresowaniem w ostatniej rundzie play-off w sposób naturalny cieszą się zmagania o złoty medal, jak również o brąz. Nieco w cieniu najlepszej czwórki o swoje cele grają zespoły z miejsc 5-8. Wbrew pozorom i tu emocji nie brakuje. Z jednej strony to adrenalina i zorientowanie na zajęcie jak najwyższego miejsca, z drugiej jednak zmęczenie u kresu sezonu. - Oczywiście na tym etapie rozgrywek zmęczenie jest już spore. Jednak my mamy ważny cel jakim jest walka o piąte miejsce i na tym się skupiamy, a zmęczenie nie może nam w tej walce przeszkodzić. Z resztą każdy zespół rozegrał tyle samo meczów, więc tak samo dotyczy ich pewne zmęczenie materiału - wyjaśnia rozgrywający NMC Powen Zabrze, Grzegorz Garbacz.

Podobnie jak Garbacz, tak i jego koledzy, zapowiadają twardą walkę o piąte miejsce. Aby je zająć muszą uzyskać lepszy bilans bramek niż ich rywale. Azoty Puławy do najłatwiejszych przeciwników nie należą, jednak zabrzanie mają już na to teoretyczną receptę, teraz pozostaje wcielenie jej w życie. - Największym atutem Azotów Puławy jest szybki atak, na który musimy uważać. Ten element jest skarbnicą bramek tej ekipy. Przede wszystkim nie możemy pozwolić, żeby do głosu doszli tacy zawodnicy jak Dmytro Zinchuk, Piotr Masłowski czy Michał Szyba, którzy potrafią również skutecznie zagrać z drugiej linii. Musimy popracować nad wyeliminowaniem tych graczy - analizuje gracz.

Puławskiemu zespołowi nie da się odmówić klasy. Z drugiej strony w bieżącym sezonie puławianie grali z mocno zmiennym szczęściem, od świetnych meczów z silnymi rywalami do wybitnie słabych z niżej notowanymi. - Puławianie rozegrali w tym sezonie sporo różnych meczów. Wygrali z nami w dwumeczu Pucharu Polski, bardzo byli skupieni na awansie do Final Four. Zaliczyli jednak słabsze pojedynki, jak chociażby w Ciechanowie czy Olsztynie. My jednak nie będziemy liczyć na ich słabszą formę, zakładamy raczej, że przyjadą w optymalnej dyspozycji i będą walczyć twardo o wygraną. My musimy się postarać o zwycięstwo taką ilością bramek, żeby przed wyjazdem do Puław mieć bezpieczny zapas - stwierdza zawodnik.

W bieżącym sezonie Azoty w lidze wygrały z NMC Powen Zabrze jedną bramką, z Pucharu Polski wyeliminowały zabrzan również jednym trafieniem, nieco lepiej było w drugiej rundzie kiedy to podopieczni Bogdana Zajączkowskiego wygrali dość znacznie. - Mecze z Azotami były zacięte od pierwszej do ostatniej minuty, choć nie zawsze kończyły się jednobramkową przewagą. W Pucharze Polski w ostatecznym rozrachunku faktycznie przegraliśmy jednym trafieniem, jednak mecz w Zabrzu kończył się naszym trzybramkowym zwycięstwem, w Puławach przegraliśmy za to czterema trafieniami. Tym razem zależy nam, żeby nie grać na styku, ale zbudować przed rewanżem przewagę minimum 5-6 bramek. Bo 1-2 to w piłce ręcznej bardzo mało, choć czasem wystarcza to, żeby wygrać dwumecz. Jakby na to nie patrzeć, my chcemy jak najlepiej zagrać u siebie - opowiada Garbacz.

Dla szczypiornistów NMC Powen Zabrze starcie z Azotami będzie ostatnim meczem przed własną publicznością. - W pełni koncentrujemy się na meczu. Wiemy, że to ostatni mecz przed własną publicznością i chcemy zagrać jak najlepiej. Przede wszystkim dlatego, aby zająć upragnione piąte miejsce. Jeśli publiczność dopisze to będzie to dla nas dodatkowy bodziec. Najważniejsza jest jednak wygrana i korzystna sytuacja przed rewanżem w Puławach - kończy rozgrywający.

Źródło artykułu: