Wynik spotkania Azoty Puławy - NMC Powen Zabrze będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ
Azoty Puławy - NMC Powen Zabrze / 19.05.2012 godz. 18:00
W pierwszym meczu: 28:25 dla NMC Powenu
Puławianie w pierwszym meczu długo prowadzili i wydawało się, że do starcia rewanżowego przystąpią ze skromną zaliczką. W samej końcówce gospodarze rzucili jednak pięć bramek z rzędu, a katem Azotów okazał się Remigiusz Lasoń, który jeszcze w poprzednim sezonie reprezentował barwy nadwiślańskiego klubu. On właśnie wyprowadził dwa finałowe ciosy i w sobotę to gospodarze będą musieli gonić wynik.
- Na pewno będziemy maksymalnie zmobilizowani, tak samo jak rywale. Każdy chce wygrać i zająć to piąte miejsce. Po to się wychodzi na boisko, żeby wygrywać. Ani zabrzanie nie przyjadą tylko po to, żeby zagrać i tak samo my przed własną publicznością nie wyjdziemy tylko po to, żeby mecz się odbył - zapowiada drugi trener Azotów, Piotr Dropek.
Puławianie są w trudnej sytuacji, z powodu urazów w kończącym sezon meczu nie zagrają bowiem Dmitrij Afanasjew, Paweł Grzelak, Kiril Kolev i Mateusz Przybylski, a pod znakiem zapytania stoi występ Krzysztofa Tylutkiego. - Borykamy się już jakiś czas z kontuzjami. I w kilku przypadkach są to urazy, przez które zawodnicy nie trenują przez długi okres - nie kryje asystent Kurowskiego.
- Patrząc z perspektywy na nasz wtorkowy mecz trzy bramki to dobry rezultat. Mam nadzieję, że pojedziemy do Puław, nie przegramy więcej niż trzema bramkami i zajmiemy piątą lokatę - przyznaje z kolei rozgrywający NMC Powenu, Łukasz Stodtko. Jego zespół ma powody do zadowolenia, przed rozpoczęciem rozgrywek szóste miejsce było bowiem planem maksimum. Nikt w Zabrzu nie przewidywał, że drużyna może spisać się jeszcze lepiej, a teraz ekipa Bogdana Zajączkowskiego jest o krok od lokaty piątej!
W tym sezonie NMC Powen z Azotami mierzył się już pięciokrotnie, jesienią los skojarzył bowiem oba zespoły w ćwierćfinale Pucharu Polski. Awans do Final Four po emocjonującym dwumeczu wyrwali rywalom puławianie, w lidze korzystniejszy bilans jak na razie ma jednak ekipa z Zabrza, wszystkie mecze wygrywali bowiem gospodarze. Teraz niskie zwycięstwo ekipie Kurowskiego nie wystarczy, do szczęścia potrzebne będą im minimum cztery trafienia przewagi.