Tomasz Tłuczyński: Nie było większych zmian

Reprezentacja polskich szczypiornistów pokonała w meczu eliminacji mistrzostw świata Litwę, a jednym z najskuteczniejszych graczy w zespole biało-czerwonych był Tomasz Tłuczyński.

W tym artykule dowiesz się o:

Doświadczony skrzydłowy rzucił w katowickim Spodku cztery bramki. Taką właśnie różnicą podopieczni Daniela Waszkiewicza i Damiana Wleklaka pokonali w niżej notowanych rywali, wygrana nie przyszła jednak łatwo. Polaków w pewnym momencie dzieliły od przeciwników nawet trzy trafienia, biało-czerwoni nie stracili jednak rezonu, notując ostatecznie zasłużone zwycięstwo.

- Wiedzieliśmy, że Litwa nie da rady do końca wytrzymać i graliśmy swoje - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Tłuczyński pytany o to, jak zespół odebrał niespodziewaną ofensywę i prowadzenie gości w pierwszej części gry. - Nieraz tak bywa, że jak się ma siedem bramek przewagi z pierwszego meczu i jest się zbyt pewnym siebie, to tak właśnie wygląda gra - wyjaśnia reprezentant Polski.

Tomasz Tłuczyński przyznaje, że momentami w meczu z Litwą biało-czerwoni grali zbyt nerwowo
Tomasz Tłuczyński przyznaje, że momentami w meczu z Litwą biało-czerwoni grali zbyt nerwowo

Biało-czerwoni niedzielne spotkanie rozpoczęli dobrze, po kilkunastu minutach spuścili jednak z tonu, na pewien czas kompletnie oddając pole rywalom. - Jakoś nam nie szła ta piłka, za dużo było akcji jeden na jednego, podawaliśmy niedokładnie, a przeciwnicy wykorzystywali to kontrami. Dopiero po przerwie ponownie złapaliśmy więcej luzu - relacjonuje Tłuczyński.

Dwumecz z Litwinami był dla biało-czerwonych pierwszym od wielu lat, w którym na trenerskiej ławce zabrakło Bogdana Wenty. Nasz rozmówca przyznaje jednak, że tak naprawdę w kadrze nie zmieniło się zbyt wiele. - Sztab jest podobny do tego, jaki był wcześniej i jest super. Nie mam nic przeciwko temu, by dalej pozostał on w takim składzie - zapewnia 33-letni skrzydłowy.

Komentarze (0)