Ekipa z Zawadzkiem nie może zaliczyć ostatnich występów do udanych. Podopieczni Janusza Bykowskiego w pierwszych tygodniach pierwszoligowych rozgrywek prezentowali dość zmienną formę, zdobywając trzy punkty w czterech występach. Przed tygodniem ASPR przegrał na wyjeździe w Kaliszu. - Przyjeżdżając do Kalisza zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Wiadomo, że jako beniaminek gospodarze chcieli się pokazać z jak najlepszej strony, a w dodatku grali przed własną publicznością. Wchodząc na rozgrzewkę bardzo rozpraszała przestrzeń hali. Od początku spotkania bardzo trudno było nam wejść w mecz. Nie potrafiliśmy trafić w światło bramki, bramkarz z Kalisza odbił nam też sporo piłek. Wydaję mi się, że drużyna z Kalisza była w naszym zasięgu. Przegraliśmy, ponieważ Kalisz grał bardziej zespołowo, a u nas każdy grał indywidualnie - uważa skrzydłowy ekipy z Zawadzkiem, Łukasz Płonka.
Gracze ASPR-u postarają się o powrót na zwycięskie tory w niedzielnym meczu z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Świadomość potencjału zespołu z Wielkopolski ma Płonka: - KPR Ostovia to bardzo silny zespół. Jak na razie mają tyle samo punktów co my. W Ostrowie grają zawodnicy doświadczeni, którzy są ograni na parkietach pierwszoligowych. Na papierze wyglądają bardzo solidnie - ocenia 23-letni zawodnik.
Zawadczanie nie stoją jednak na przegranej pozycji. Zespół trenera Bykowskiego stać na zgarnięcie kompletu punktów, a podstawy ku wygranej wylicza Płonka. - Musimy wyciągnąć wnioski z poprzedniego meczu. Przede wszystkim musimy zagrać bardziej zespołowo. Jeżeli zniwelujemy rywalowi szybki atak, zagramy mądrze w ataku i twardo w obronie, to uważam, że dwa punkty wpłyną na nasze konto. Bardzo dużym plusem jest to, że gramy na własnym parkiecie i przed własną publicznością. A grając u siebie jesteśmy naprawdę bardzo groźnym zespołem - stwierdza "Pujo".
Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:00. Portal SportoweFakty.pl zaprasza na RELACJĘ LIVE z pozostałych niedzielnych pojedynków.